Listopad już pełni - zaraz zacznie się długi łikendzik a tymczasem ja będę wspominać to co się działo przez dwa ostatnie tygodnie. Pobujałem troszkę w bliższej okolicy - sytuacja rodzinna mnie się troszkę skomplikowała była. Z ciekawostek to uczę się pilotowania drona - maleństwo które zakupiłem nie wymaga licencji, ale mimo swoich mikrych gabarytów lata wspaniale i robi dość niezłe foty i filmy. Myślę, że jak się już dobrze nauczę obsługi będę tego używał do lokalizacji, pomiarów i dokumentacji drzew i jakichś ciekawych spraw ptasich i przyrodniczych. Na razie latam se po okolicy i testuję matrycę i zasieg. Przy dobrym świetle zdjęcia wychodzą bardzo przyzwoicie:
|
cmentarz w Gogolinie - jeden z niewielu gdzie jeszcze są drzewa.
|
|
Osobłoga w okolicy Łowkowic
|
Gdy robi się ciemniej matryca już mocno szumi, ale dalej coś widać. Warto dodać , że latający brzdąc waży 249 gram. Zasięg ma pod 3 kilometry a zasuwa prawie 60 km/h. Na razie jestem zachwycony możliwościami tego latadła.
|
okolice Goldu
|
|
dywan z lisci
|
Czas na prawdziwe skrzydlaki które natura wyposażyła w równie czułe zmysły i systemy. Te lubię najbardziej.
|
niemiecka świeca - pasuje bo zdjęcie zrobiłem zaraz przed świętem 1 listopada.
|
W okolicy Wygody i Szczebniowa buja srokosz zablachowany przez kolegę - muszę tego pierona odczytać. To kwestia honorowa :-)
|
a siedział tak, że plastik oczywiście schowany. Gizd jeden
|
|
drugiego dnia pewnie ten sam ptak w troszkę innym miejscu, prawie prawie....
|
Jednego dnia bujnąłem na Utratę - urokliwe miejsce i choć z ptaków nie było szału to warto odnotować, że Strażnik Rybacki nie był specjalnie upierdliwy a często w tym miejscu upierdliwość była normą ;-)
A jadąc na Utrate czarno to widziałem ;-)
|
krucy w okolicach Otmic
|
|
pewnie na polu była jakaś padlinka
|
A tymczasem foty ze stawów:
|
elegantka na blotku |
|
Jak te czaple to robią, że brodząc po pachy w mule takie mają jebaniutkie czyste sukienki :-)
|
landing in mud
|
|
Rodzinka krzykliwców
|
Całkiem możliwe, że to rodzinka którą miesiąc temu widziałem w Gąsiorowicach. W prostej linii to tylko 10-15 km.
|
jedyna siewka na stawach - poźny kwokacz
|
|
dęby na groblach
|
apropopo drzew:
|
drzewa są dla mnie tak samo ważne jak ptaki
|
Las w okolicy stawów - liściowe ostatki.
|
w lesie zawsze jest na co popatrzeć
|
A na zakończenie barw wiele - co prawda z drobiu, ale za to jakże uduchowionego ;-) Mandarynki z parku "diecezjalnego" w Kamieniu Śl. Byłem z córką na małej rundce na wiewiórkach ale ino mandaryny my znaleźli. No dobraaaa
|
silny jesienny sexzug hłe, hłe, hłe
|
Takie rzeczy na uświęconej wiarą katolicką tafli, ojoj, toż to niedozwolone a za chwilę wręcz karalne! Wybacz ksieże prokuratotrze ;-)
|
narcyze i liście
|
|
ostatnie ujęcie nadobnisia
|
To na tyle dziś. Może za tydzień będzie coś nowego pofalowanego i zielonego. Niziny są fajne, ale na dłuższa metę trochę nudne ;-)
Hasta la proxima!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz