Niespodzianki nadchodzą tak jak chcą - w poniedziałek po południu dowiedziałem się ze następnego dnia mam jechać służbowo do Kłajpedy. Nie ma sprawy, mnie dalekie podróże samochodem nie stresują a nawet wyjazdy związane z pracą jak dobrze pochytać na miejscu mogą zapewnić jakieś dodatkowe doznania związane z moim hobby.
W środę od rana miała być robota, ale to tylko w planach wszystko ładnie się układa.No i okiej bo dzięki temu można było pobujać po plaży na N od Klajpedy.
Takich pare fotek małym panasem porobiłem:
|
rozbujane morie |
Tak ogólnie odnośnie pogody to tam tylko 4 st na plusie i mocny wiatr, wiosny takiej jak u nas na południowych zachodzie absolutnie nie widać.
|
z dedykacja dla "morszczików" |
|
na tym statku dostrzegłem pełno jakichś instalacji do gazu czy cuś....... | | | | | | | | | | | | | | |
|
Nad morzem latało sporo ptaków, ale tylko "rornetke" imałem wiec oprócz lodówek, markaczek świstków i cyraneczek nie udało się zaobserwować. Ruch w powietrzu na pewno zauważalny i sporo migrujących ptoków cisnęło na N.
|
L&L czyli lituańska lodówka :-) |
A na pożegnanie próbka językowa - na pewno słowiańsko to nie brzmi :-)
No i tyle za chwile wracam do wiosennej eksplozji która zbombardowała opolszczyzne podczas mojej 3 dniowej nieobecności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz