Strzałeczka.
Tytułu nie tłumacze bo samo się wyjaśni w trakcie :-)
Sobota, ech, sobota........... gęsi me oczy zapragnęły, a jak gęsi to wiadomo śląski zbiornik zaporowy wypadało by odwiedzić albo w rejonie Glajwic albo Nysy. Padło na Nyski i Otmuchowski i tam skierowałem swe poczynania terenowe.
Najpierw wylukałem zwarte stadko cn 1200 gesi białoczelnych wśród których łaziła jedna berka białolica. Gęsi dały się oglądać kilka minut z niebyt daleka, ale coś je spłoszyło i odleciały na zbiornik.
My za gęsiami zatem i stop od południowej strony - siedziało to stado i drugie tyle zbożówek i choć ok 500m od brzegu to i tak jak na gęsi nie daleko. Znów udało się wyłuskać 2 bernikle białolice, alem aparatu nie miał do digi i nie poczyniłem doku-foto. Odczytałem także czarna obroże na białoczółce - trza wprowadzić do POLRINGU bo takie rzeczy to nie co dzień mają miejsce. W trakcie ok 1,5godziny przeglądania stada wciąż dolatywały nowe gęsi, w sumie oszacowałem ich liczebność na 6-7 tysi.
|
kawałek stada na początku obserwacji |
|
bialoczółki trzymały się razem, tu wracająca z żeru grupka |
Pogoda też sprzyjała obserwacjom - do 12 prawie nie wiało a ciepło jak w kwietniu.
Ok południa pojechaliśmy na Nyski od str Bukowa - niestety, tu ptaków nie było, w koloni mew też puchy.
|
bardzo niski stan wody spowodowany jest remontem wałów i tamy - będą super miejscówki na wiosenne siewy |
Następne odwiedzone miejsce to wały od Siestrzechowic, tam koleżanka wypatrzyła
czarnowrona a po błotkach bujało kilkadziesiąt czajek. Poza odległością pozwalającą na identyfikacje siedziały setki kaczek i mew.
|
genialne miejscówki na wiosenną migracje, ale lęgowe ptaki (oprocz mew) raczej nie pojajczą. |
Bardzo fajna wyprawka i też owocna co nie zawsze jest oczywiste w kontekście podglądania gęsi - te jak koty swoimi drogami chadzają :-) a raczej latają.........
Niedzielny poranek kontrolowałem park w Dobrej głownie pod kątem dzięciołów. Taki dziki i zarośnięty teren to marzenie dla przyrodnika. Uporządkowane i "bezpodszyciowe" parki nie dysponują taką ilością ptactwa. A rozśpiewane wszystko ze hej!
|
nieśmiały średniak |
Zauważyłem 2 pary tego gatunku i zielonego kuzyna.
Z ptaszków drących się paszczowo ostro nadawały cn 2 strzyżyki, Głos tej kruszyny ma niespodziewanie dużą moc a do tego jest często wykorzystywany w piosenkach i reklamach (kojarze piosenkę Madonny gdzie w intro jest strzyżyk).
|
strzyżyk w ujęciu środowiskowym |
|
nie dość że dziko, to jeszcze rzeczka na której grasują bobry :-) ekstra! |
Widząc bardzo dzikie chaszcze kawałek od zamku miałem zamiar tam dotrzeć - droga prowadziła w pobliżu ludzkich siedzib. Jak wylazłem na czyjś podwórek to poczułem się lekko wstrząśnięty_nie_zmieszany bo ok 20 metrów odemnie siedział duży piesio. Już nie było jak dać dyla i trza było robić dobrą minę do złej gry. Na szczęście lubię i rozumiem te stworzenia więc jak bestyja wystartowała gromko szczekając ja zacząłem cmokać i łagodnie go "bajerowac" obracając się bokiem do stworzenia i nie patrzając mu w gałki. Chwila niepewności; capnie w poślad czy nie............uffff, na szczęście tylko mnie obwąchał trochę jeszcze poszczekał i dał mi odejść w gęstwinę.
A tak wygląda otoczenie zamku - za nim jest teren prywatny na który wlazłem niechcący.
|
kto większy ;-) |
Z Dobrej jest tylko kawałeczek do Pisarzowic gdzie w dolinie Osobłogi rośnie kawałek liściastego starodrzewiu.
Najpierw spacerek wzdłuż rzeczki - na zdjęciu odnoga głównego nurtu -niestety już "pogłaskana" fachową ręką meliorantów :-(
|
melioranci lubią susze, wiosna suszi nie lubi :-) |
Na przesuszonych łąkach i polach oprócz pary srokoszy i stadka szpaków i kwiczołów nic specjalnego nie latało. W rzece o dziwo jakieś rybki ( w typie kiełbia ) pływali.
Czasu już wiele nie zostało - trza było zawijać w stronę bazy. Przejechałem tylko skrajem starodrzewiu i tzw "Amerykana" czyli niszczejących zabytkowych budowli starego folwarku.
|
białe kobierce przebiśniegów w łęgu |
|
"amerykan" koło Pisarzowic i Łowkowic |
Po południu jeszcze pół godzinki lustrowałem niegdyś 'ptakodajne" pola i łąki przy Odrze za Krapkowicami - tzw "Gwoździe" (od nazwy pobliskiej wioski Gwoździce). Dobrze że spotkany frend opowiedział mi co tam bobry nawyrabiały i bóbr mu zapłać :-) Znów to miejsce zacznie (po okrutnym osuszeniu w zeszłym roku) tętnic życiem. Trza mieć nadzieję, że gryzonie nie dadzą się łatwo przepędzić. Jak tak to miejsce będzie wyglądało w kwietniu superowe obserwy są murowane!
|
w zeszłym roku było tu suuuuucho jak pieron |
|
drutologia na bobrowym zalewem |
Wracając do auta jeszcze dwa żurki wypatrzyłem na polach obok. Ciekawe czy będą próbowały coś tu działać - szanse maja marne, ale kto wie.............
|
tym razem panowie przodem :-) |
Z radością czekam na chordy ptasich zawodników z południa - przybywajcie, tu u nas wiosna na całego!
Słoneczka zatem życzę żegnając się wieczorowa porą.
Baj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz