Z rana pojechałem na starorzecze do Przywór Op szukać zimujących chruścieli.
Starorzecze dosyć mocno zarośnięte trzciną i pałką co pozwala wielu ptakom na szukanie tam bezpiecznego schronienia i pokarmu.Tutaj akurat kawałek niezamarzniętej jeszcze tafli wody.
Wracając do chruścieli-łyski za bardzo mnie nie interesowały choć ubywa ich w sposób bardzo widoczny. Szukałem kokoszek i wodników. Tych pierwszych było aż 7 za wodnikiem sie za to po starorzeczu dosyć nachodziłem. Zupełnie sie nie spodziewałem akcji jaka za chwile mnie spotkała. Idąc powoli i wabiąc z głośniczków wodnika spostrzegłem sarne jakieś 60-70m przede mna. Znieruchomiałem na chwilkę, wyciągnąłem powolutku z futerału aparat i jak najwolniej zacząłem sie zbliżać do sarny. Ta jakby mnie nie widziała a już na pewno nie czuła i nie słyszała. Wiatru praktycznie nie było a moje kroczki zagłuszał śnieg i drący dzioba wodnik z MP3-ki :-)
ujęcie kropowane, dlatego nie widać różnicy odległości z tymi poniżej |
Za chwilkę był już naprawdę bliziutko, szkoda że warunki do focenia takie marne miałem :-(
Sarna za to pozowała jak rasowa modelka..........
Niby patrzyła w moja stronę, niby widać było troszkę jej zaniepokojenie, ale tak naprawdę nie wiedziała o co kaman dopóki sam sie nie zdecydowałem na zakończenie sesji ze względu na gorsze ustawienie się zwierzaka. To ostatnie ujęcia zanim pokazałem ręcami finisz :-)
Po tym spotkaniu spotkałem dwa łabędzie na końcu starorzecza. Też je troszkę "pomęczyłem" w białej scenerii próbując coć fajnego pstryknąć oklepanemu tematowi :-)
w lusterku |
łabędź dwugłowy |
Żegnałem sie już z tym miejscem i jechałem na Kosorowice. Tam jednak "miłośnik" przyrody z dubeltówką wypłoszył wiele skrzydlaków i nic się nie objawiło przed obiektywem aparatu. Widziałem za to z dalsza samotnika, kszyka i zimorodka.
Po obiadku rodzinny spacerek po parku w Otmęcie. Tam szalało na jemiołach stado jemiołuszek a próbował je niezbyt skutecznie odganiać inny amator białych trujących kulek -paszkot. I znów modele dopisali jeno to światło, ech.
smacznego :-) |
A tu pojedyncze wosko-piórki :-)
Liczbę stada oszacowałem no ok 350-400 os. Wczoraj na Gansim Mostku też podobnej wielkości stado żerowało na jemiołach więc to pewnie te same.
Przy parku płynie Odra na której zawsze sie jakieś kaczuchy i łabędzie kręcą. Tym razem zwróciły moją uwagę gągoły - kaczki te odbywają lęgi w dziuplach drzew co prowadzi do kaskaderskich skoków piskląt po wykluciu sie. Nie dość ze kaczki-dziwaczki to jeszcze samce sa pięknie i kontrastowo ubarwione.
gientelmen - panie/młode puszcza przodem :-) |
Na gągołach kończę i furkocząc klawiaturką kończę moje niedzielne wypocinki :-)
Bobranoc :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz