Takiego stycznia nie było z 7-8 lat! Jest całkiem zimno i biało. Oczywiście nie cały czas, ale naprawdę aura bardziej zimowa niż jak ostatnimi czasy "kij wie jaka". Do tej pory spędziłem kilkanaście godzin w terenie i choć nie mam jakichś spektakularnych obserwacji to czas spędzony na "łonie" zawsze coś ciekawego przynosi. Na początku roku na polu słoneczników na Kosorach latało ze 2 tys łuszczaków. Ptaki zachowywały się bardzo nerwowo, bo "odwiedzały" ja drapolki - widziałem tam polujące krogule i drzemlika. Fajnie się na te akrobacje patrzyło choć focić łatwo nie było. No i tylko raz trafiłem na odpowiednie światło. Kolorowe jery i szczygły pięknie się prezentowały na tle śniegu i brązowych badyli słoneczników.
|
kończą się ziarenka... |
|
liczebność jerów oszacowałem na 200 osobników |
|
kolorowy koleżka po przejściach |
a dlaczego po przejściach?
|
miał chyba spotkanie ze szponami drapola |
Na przełomie pierwszej i drugiej dekady stycznia przyszedł spory mróz a wraz z nim potężny smog. Oczywiście o smogu nie będę tu pisał bo nic w nim nie ma pięknego, ale mróz stworzył na tafli zamarzających zbiorników niesamowite i piękne zjawisko - lodowe kwiaty. Nie przypominam sobie, żebym takie coś wcześniej widział. Te lodowe choć przypominają śnieg to nie powstają chmurach a z- szybko zamarzającej wody na dużym mrozie. W naszych szerokościach geograficznych jest to rzadkie zjawisko, dlatego chętnie pozostawię po nim ślad na blogu.
|
tak to wyglądało w kadrze środowiskowym |
|
niektóre lodowe kwiaty miały wysokość i średnicę ponad 5 cm |
|
lodowa łączka ze słonecznymi refleksami |
Odnotuję także 15km traskę na odcinku Zdzieszowice-Otmęt. Jak co roku w połowie stycznia odbywa się Monitoring wodnych ptaków zimujących. Ja od 3 lat robię odcinek o którym przed chwilą wspomniałem. W tym roku dopisała zarówno ekipa jak i aura oraz ptaki. Liczenie nie tylko z nazwy było zimowe! Ptaków także tabuny (ponad 3,5 tysiąca!), choć rodzynków nie uświadczyliśmy. Fotek z tego dnia nie mam, bo zostawiłem aparat dzień wcześniej w robocie i nie chciało mi się po niego wracać, tym bardziej, że słońca nie zapowiadano. A bez dobrego światła jak wiecie hybrydka robi słabe fociaki. Ujęcie mieszanego stada blaszkodziobych prezentowane poniżej zrobiłem dzień później i dobrze oddaje to co oglądaliśmy dzień wcześniej.
|
okolice Obrowca |
Najciekawszą obserwacją z liczenia były nie ptaki wodne, ale polne - duże stado (ponad 60 osobników) skowronków zauważyliśmy dochodząc do asfaltowej drogi gdzie zakończyliśmy wspólną wyprawę.
Ostatnie fotki z krótkiej styczniowej wspominanki będą znów z nad Odry gdzie być może za tydzień zrobię kolejny spacerek tym razem edukacyjny w ramach zimowego ptakolicznienia pod patronatem OTOP.
|
W tym miejscu nad Odrą krecą się bieliki które próbuje wytropić bo to prawdopodobnie nowe terytorium |
|
pastelowe odcienie w świetle jutrzenki. |
Na sam koniec jako bonus ujęcie z ganiającymi po polu wydr - myślę, że warto pokazać nietypowa sytuację (okolice Rozwadzy).
To już naprawdę wszystko.
Nerra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz