Dzień Dobry.
Parę zdań na początek celem wprowadzenia w tematy i wyjaśnienia tytułu.
Klucz do zrozumienia tytułu leży w wodzie i pod biurkiem tam gdzie stoi walizka z kasą ;-) Najpierw "wodolejstwo stawowe" a na koniec o walizce z kasą :-)))
Dwa tygodnie temu byłem w nowej miejscówce w Kośmidrach. Poznałem nowych fajnych ludzi i uczestniczyłem z nimi w akcji społecznego monitoringu polowania na "dzikie kaczki". Niestety, druga połowa ludków na stawach fajna nie była - pasibrzuchy lubiące zabijać i kaleczyć ptaki to zakała ludzkości. Co pozytywne , dzięki temu, że myśliwi wezwali do nas Policję sami sobie zabrali 2 godziny polowania - superrrr! Potem jak już zaczęli walić w stadko ponad 100 ptaków wśród których były także chronione gatunki zrobiło się słabo. Na pocieszenie napiszę tylko, że mimo wywalenia paru kilogramów ołowiu zabili tylko JEDNĄ kaczkę. Oczywiście, nie wiadomo ile ptaków pokaleczyli, ale tym oni się nie przejmują. Kolejny raz za to miałem okazje przekonać się, że ludzie zabijący ptaki nie robią tego dla mięsa, ale dla zabawy i zaspokojenia chorego sportowego "szwungu". Syf.
Wracając z akcji nadjechałem na sekundę na stawy w Jemielnicy - tam na szczęście nikt akurat nie polował, co nie znaczy, że nie będzie bo dzierżawca z tego co się orientuję jest myśliwym. CO do ptaków raczej bida - honor uratowała rodzinka krzykliwców. Potem jeszcze stop na osadnikach pod Piotrówką - kilka siewek było i pod 80 cyraneczek. Coś tam nawet dały się uwiecznić. To lets go z fotami.
|
zaczynają się kolorki ale mój Nikon jest do tego po prostu kiepski
|
|
ziewał, choć i czasem dzioba wydarł
|
|
dla porównania
|
|
niemce i krzykliwce rodzinnie
|
|
kszyki
|
|
jesienny baton
|
|
bataliony i biegus zmienny
|
|
zmienny z nieco bliższa
|
|
trójeczka alpinek
|
|
coś dojrzały na niebie i zastygły w bezruchu
|
|
lekko późnawa sieweczka rzeczna
|
|
niestety osadniki "rewitalizują" więc niedługo pewnie lipa będzie z ptakami
|
Ale póki co jeszcze coś da się pooglądać.
|
cyraneczka i jej zielone lusterko
|
Kolejne mokre miejsce odwiedzone razem z koleżanką Moniką we wrześniu to Wielikąt, Łeżczok i okolice polderu Buków. I ile Łężczok i Wielikąt w miarę znam to "suchy polder" w dolinie Odry odwiedzałem pierwszy raz. Ciekawe miejsce dało nam możliwość popatrzenia na rycyki (mega rzadkości na śląsku), kamuszniki, krwawodzioba i inne pospolitsze gatunki związane ze środowiskiem wodnym.
|
kamucholec |
dla porównania też kamusznik spotkany wiosną na pobliskich Kosorkach - jest różnica, co nie? ;-)
|
piękny ptak związany z daleką północą
|
Ale już wracam na wrześniowy Łężczok:
|
spotkanie przy butelce ;-)
|
|
w rezerwacie jest mu bezpiecznie - poza nim na głowienki czyhają ołowiane pasibrzuchy
|
|
dwa pokolenia perkoza dwuczubego
|
|
na tej żwirowni na południe od Łężczoka byłem pierwszy raz - było ciekawie i różnorodnie a nawet odnawialnie ;-)
|
|
młody wędrowniak polował - zawsze się to ogląda z zapartym tchem
|
|
jeszcze raz
|
Niespodziewanie wracam do tytułu i niejasnego zdania o walizce z kasą. Ustawka to jest to, co nam tu zrobił burmistrz brukarz i jego rada z ciasta. W czwartek 23.09.2021 zagłosowali za wystawieniem na sprzedaż dużą cześć parku na ul Ligonia. Zrobili to wiedząc o kontrowersjach wobec tego pomysłu i bardzo głośno wyrażanego od ponad roku sprzeciwu dużej części mieszkańców. Ta data tak samo jak i 02.01.2020 roku kiedy został unicestwiony Karlik będą mam nadzieję datami hańby dla ludzi patrzących na świat tylko i wyłącznie przez pryzmat kasy i manipulacji. Warto wspomnieć, że jeszcze niedawno gminni ciągnęli kasę na (tfu) rewitalizacje parku a w dokumentach se pisali, że ogólnodostępny teren zielony jest bardzo ważny dla mieszkańców. Teraz powtarzają, że sprzedaż parku nadzianemu prywaciarzowi jest w interesie SPOŁECZEŃSTWA! Serio! Bezczelne typki. Budżet gminy na 2021 wynosi 85 mln a oni twierdzą, że drobne za park będą miały wpływ na ROZWÓJ gminy :-0
Zrobiłem tą krótka adnotacje po to by jak ktoś kiedyś będzie to czytał pamiętał o tej sytuacji i wiedział komu ją zawdzięczamy. Może jakiś pomniczek by tym ludziom postawić?
Ja wracam na zielone i kończę wspominki dwoma fociakami tym razem z łączek. Mało już mamy podobnych krajobrazów, a szkoda.
|
pod Łaziskami
|
|
jesień już i zaraz odlecą i one :-)
|
Lovekrove i wogóle a tymczasem życzę pięknego babskiego lata i przygód w terenie.
Jak mnie nie ubije tutejsza mafia też się będę przygodował :-)
Nerra jak jasna cholerra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz