Wspominki z ostatnich 2 tygodni dedykuję koledze Darkowi - pamiętam i proszę trzymaj się dzielnie! Musi być dobrze!
Jak wszyscy (co łażą po krzakach ) widzą, koloresy jesienne i barwy dopiero nieśmiało zaczynają się objawiać. Wody w tym roku roślinom raczej nie brakowało więc jeszcze asymilują aż furcy :-) i jeszcze czekają na "sezon zrzutowy". Ptaki dopisują średnio choć nie powiem, żeby nie było na co popatrzeć. Owady za to powoli kończą sezon i będzie mi ich troszkę brakować. Ja na mojej dzikiej działce zostawiłem połowę powierzchni nie skoszonej, by jajka, kokony i inne larwencje mogły spokojnie przetrwać zimę. Powiem Wam, że naprawdę nawet niewielki kawałek działki któremu odrobinkę pozwolimy żyć własnym życiem to wspaniałe poletko doświadczalne jakże inne od kompulsywnie koszonego trawnika gdzie kompletnie nie ma na czym oka zawiesić. Zachęcam do eksperymentów; no i liści wszystkich nie wyrzucajcie do PLASTIKOWEGO worka - choć trochę warto zostawić do naturalnego rozkładu. To najlepszy i darmowy nawóz (oprócz liści orzecha). Apropo liści to lecimy :
|
klonom liście jesień już pomalowała
|
Ptastwo w liściowej zupie także prezentuje się oryginalnie.
|
pokaż lico łobuzico (pani płaskonosowa)
|
|
krzyżak w liściowej zupce
|
|
porcja fotek wodno-opadowych z Łeżczoka jest
|
Tu będzie ciekawy ptok: gęgawa znakowana klika lat temu w okolicach jez Nezyderskiego ( w sezonie lęgowym)- ma już 2 odczyty z wiosny z Polski w tym jeden z Opolszczyzny.
|
przy okazji pozdrówka dla Tomka który też czytał tą gąskę.
|
A to najświeższe ujęcie z dziś też z Łężczoka - berki rdzawoszyje w październiku są z tego miejsca meldowane co roku. Te sam se znalazłem - dorosłe ptaki mają piękne kolorki. Dobrze, że luneta była to se ładnie pooglądałem.
|
piękne gąski
|
Teraz takim miksik już bez wody.
|
siewnice na polu w okolicy zb Turawskiego gdzie wódy polskie znów robią "dobrze" po swojemu |
|
|
gdzieś na obrzeżach PiDżi
|
|
ostatnie jaskółki zimy nie czynią :-)
|
|
pierwiosnki za chwilę znikną
|
|
dzięcioły za to nigdzie się nie wybierają
|
|
nasze gawrony odlatują a w ich miejsce pojawiają się te ze wschodu i północy
|
|
nieczęsty widok - na budynku użyteczności publicznej budka dla kawek/pustułek
|
Trza chwalić takie akcje. Ja tez ostatnio miałem możliwość pogadać z wice burmistrzem sąsiednich Krapkowic o monitoringu przed inwestycyjnym (termomodernizacje). Bardzo mnie ucieszyło, że urzędnicy chcą to zrobić jak mówią przepisy i rozumieją konieczność działań kompensacyjnych. W "moim" Gogolinie niestety normą jest zabawa w kotka i myszkę z "zielonymi" a troska o przyrodę to głównie przemielanie dotacji na pseudoprzyrodnicze zajawki mające więcej wspólnego z niszczeniem niż pomocą naturze. Jeszcze wspomnę tylko, że w Światowy Dzień Drzewa wypadający 10 października Krapkowice zaprosiły mieszkańców do wspólnego sadzenia drzew - 60 ładnie wyrośniętych sadzonek brzóz (szkoda, że nie naszych) i platanów zasadzono w pół godziny - tyle było chętnych by mieć swoje drzewo - cudownie! Oby mniej piłowania i więcej sadzenia! To skoro o drzewach które miały swoje święto to proszę bardzo:
|
okolice masywu GŚA
|
i ostatnie zdjęcie z podróży - zamek w Ogrodzieńcu focony z punktu widokowego odległego o ok 10 km. W ogóle Jurra jest fajna i warta by ją lepiej poznać. Jutro będą znów jechał w tamtych okolicach. Tymczasem mówię adios amigos i do następnego.
|
na do widzenia
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz