Strzałeczka.
Pobieliło co prawda w ostaniach dniach nie tylko Tatry i Karkonosze, ale nawet czapa pobliskiego Pradziada pojaśniała odrobinę przez gwałtowne załamanie pogody. Tytuł wpisu nie ma sugerować, żem stęskniony za zimą. Takem se nazwał czaplę białą co jej tu dziś troszkę ujęć zapodam.
A przymiotnik od wsi położonej w pobliżu żwirowni gdzie ptok został zdjęty.
No to naczinajem:
|
białka z niemcami |
|
nie zmieściła się w lusterku |
|
w poduszkowej scenerii |
|
błysk w oku predatora |
|
pokaż pazura |
|
fruuuu |
No i to tak.
Ja robię głównie zdjęcia dokumentujące moją aktywność terenową. Nie jestem fotografikiem bo który z nich pokazałby ujęcia ptaków druciaków ;-) ?
U mnie wyrzutów sumienie z tego powodu brak, ładny ptak, to ładny ptak, czy turkawka czy też szpak........albo i insza pustułka.
|
młody pan pustułka |
|
młoda turkawka - troszki poźna, ale z zeszłym roku bodajże widziałem jeszcze później |
Ta została sfocona 22.09 w drodze na osadniki pod Strzelce Opolskie. Było to podczas pierwszej doby po gwałtownym załamaniu pogody kiedy temperatura w ciągu kilkunastu godzin spadła z 30 st C do ledwie 15 i do tego północnym zimnym wietrze potęgującym odczucie zimna.
Na osadnikach spacerek trwał dłużej niż zamierzałem a to przez siewnicę. Leciała na południe na dość znacznym pułapie i darła żałośnie dzioba swoim "sziiiuuułiii". Odgwizdnąłem i po parunastu sekundach ptak obniżając lot rozpoczął zwiadowczy oblot szukając sobie kompana na migrację. Gdyby nie ma kochana rodzinka na bank bym z nim poleciał :-)))
Nie znalazłszy nikogo godnego zainteresowania siadł na błociszczu i rozpoczął uzupełnianie zapasów tłuszczu. Tu go zdybałem fotograficznie a i oczy napasłem przyjemnie. W takich momentach człowiekowi godzina zlatuje jak 5 minut! I o to właśnie chodzi :-) A pomyśleć, że są ludzie co czerpią radość z zabijania takich stworzeń..............niepojęte!
|
siewnica i kszyk |
|
delikatny wzorek siewnicy |
I jeszcze kaczuchy:
|
cyranka i cyraneczka |
Po owocnym napasieniu oczu pozostawiłem ptaka swemu losowi i podjechałem na stawy do Gąsiorowic.
Tam oprócz batonów i czajek niewiele więcej. Szkoda jeno , żem nie nadjechał z tydzień wcześniej kiedy wodę spuszczali. Mogło być ciekawie bo teraz to na trzech stawach tylko mocno podeschnięte błotko zostało. Na szczęście szablaki i jakieś żagnice jeszcze latali. NO to choć ważki sobie poobserwowałem.
|
szablak krwisty czy późny? |
|
kolejna odonato zagadka |
Te dwa ujęcia z innego miejsca, też szablak tylko samica.
|
do ID |
|
ta sama od przodu |
Jeszcze pejzażyk z soboty na masyw świętoański. Bez tego garba nasz krajobraz troszki nudny dla mnie byłby :-)
Tu widok od wschodu.
|
pożeganie lata |
Na koniec świeżutka focia z dziś. Wracając z podróży służbowej zatrzymałem się na chwilkę na zb Przeczyckim gdzie w sitowiu brzęczał rozpaczliwie husarz ciemny. Pokolizyjny, dokonujący żywota osobnik ,ale i tak sezon ważkowy ma się zdecydowanie q końcowi. Taki to cykliczny spektakl nam i innym swym dzieciom Paczamama funduje.
|
styrana husaria |
|
uszkodzone oko |
Zatem jesienne adios amigos, teraz czas na emocje siatkarskie :-) doboooju!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz