Strzałeczka.
Poniżej pare fociaków z płonących kolorami lasów na Biskupiej Kopie. Koledzy od pagórków wszelakich zaprosili na niedzielną przebieżkę na najwyższy szczyt Gór Opawskich.
Szlak prowadził Cichą Doliną na górkę a potem niebieskim od schroniska mieliśmy się spuszczać przez piekiełko. Co prawda pomieszaliśmy trochę drogę, ale zaprawdę było warto jak pierron! Mimo braku ptaków kolory i cudna pogoda wynagrodziły po całości kilkugodzinną wyprawke.
Cudnie teraz tam mają................
|
płonące buki (po lewej Hotel Ziemowit) |
|
to bure coś za linią horyzontu to z naszych kominów niestety |
|
na "Ance" mamy podobne klimaciki |
|
odkrycie- pismo obrazkowe plemienia "Kopów" :-) |
|
brygada w jarze |
Szkoda, że foty nie oddają tego co oczy widziały, ale dzielę się mimo wszystko wrażeniami i zachęcam do spacerów póki listopad łaskawy.
Baj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz