czyli ciąg dalszy wspomnień z Montenegro :-)
Postaram się w tym wpisie skupić na bardziej krajobrazowych klimacikach ale przecie i żywych stworzeń też kilka wstawię.
Na początek pare strzałów z wybrzeża adriatyku. W drodze do Kotoru czyli słynnego z zabytkowej zabudowy (porównywanej do Dubrownika) miasteczka krótki stopik w dawnej siedzibie arystokracji czy innych "księciuniów" zwanej Św Stefan.
|
stefanek z dalsza |
|
teraz mają tam wypasione łodpocynkowe rezydencyje bogacze i sell_ebryty różne. Znaczy zwiedzać też można ale oprócz zejścia na kamienisto-żwirkoą plaża w kolorze różowym (fuj :-))) długo tam miejsca nie zagrzaliśmy. No i na plaży lekki szoking bo napis "obowiązkowy sprzęt plażowy - 50 eur" wprawia w lekkie zakłopotanie turyste z sętralnej juropy:-0 No ale by tłumaczyło dlaczemu dużo Wań i Ludmił zarejstrowały moje uszy :-)
Ruszyliśmy zatem szybciutko w strone Kotoru i zaprawde było warto. Oprócz starego miasta okolice Boki Kotorskiej porównywane są do skandynawskich fiordów. Coś w tym jest ale w Norwegii i tak ładniej :-)
|
takie ala fiord coś - widoczek z twierdzy znad starego miasta |
|
|
flaga norwegii? nie, to Czarnogórski orieł dwukopfny ;-) |
|
od lewej u dołu stara zabudowa z czerwonymi dachami |
Starczy tego Kotoru, ja tam za zabytkami pochodzić chwile mogę ale najlepiej żeby pod górke i fajne widoczki - że tam tak było to mi sie nawet podobało :-) Zresztą Czarnogórskie pasma gór wyrastające z morza powodowały u mnie duże "swędzenie trampek". Nic to, odbije se kiedy indziej...........
Teraz jeszcze z innej starodawnej warowni położonej w miejscowości Stary Bar - nazwa jak najbardziej słuszna i tez fajne klimaciki z górami w tle.
|
kawałek warowni - stary bar poniżej |
|
też było pod górkę więc + :-) |
Po łażeniu jeszcześmy zaatakowali knajpkę gdzie większość klientów stanowili "lokalersi". Jak jestem abroad to staram się wchodzić to takich właśnie miejscówek - wiadomo, dla turystów jest raz że drożej a dwa chyba bardziej sztucznie. Moje jadło się smacznie zjadło :-) inni nie byli tak zadowoleni. Syn po porcji czegoś co oni nazwali w karcie kebabem najbardziej chwalił frytki :-))) Te ich kebaby to takie zmielone w paluszki mięso dosyć mocno i specyficznie doprawione-nie każdemu może podejść.
Zostawiamy wiec kulinaria.me i jedziemy po obiadku szukać jednego z najstarszych ponoć drzew w Europie rosnącego gdzieś w pobliżu. Oni na nie mówią "maslina" a po naszemu to oliwka. Tak i naszlim zabytkową masline - jest i tablica informująca, że drzewo ma ok 2tys lat i obok budka z pamiątkami i biletami wstępu. Drzewo składa sie z mocno wypróchniałego pnia i rozłożystej korony, łatwiej by je chyba było przeskoczyć niż obejść dookoła ale prezentuje się całkiem ciekawie.
|
werry old olive tri |
|
oliwka z górami w tle |
Te drzewko miało klimacik, ale cały zagajnik starych oliwek to dopiero widoczek. Znaleźliśmy taką dużo plantacje na zboczu góry wracając z dzikiej plaży niedaleko Ulcina. Szkoda mi bardzo było bo to juz sam koniec wycieczki. A mogło tam być bardzo fajnie pod kątem ptasiorów.
|
olivkowy lasss |
A tu plaża bez infrastruktury jeszcze. Na bank za pare lat tego miejsca bym pewnie nie poznał - Czarnogóra dopiero zaczyna poważniejszą przygodę z przemysłem turystycznym. Nie jestem do końca przekonany czy taki turysta jak ja wyjedzie w przyszłości stamtąd tak zadowolony jak teraz :-)
|
widok z plaży Valdanos |
To jeszcze pare obrazków z wyprawy do Albanii. Zdecydowaliśmy sie zobaczyć kawałek tego kraju z okien autobusu wiedząc ze cudów to raczej nie będzie. Trza bylo po prostu zaliczyć kraj do ktoego bylo "od nas" tak blisko. Troche bunkrów jeszcze zostało-do niedawna Albania tylko z tego i ich szalonego dyktatora kojarzona w Europie.
No i największej chyba w przeliczeniu na mieszkańca liczby mercedesów jeżdżących po dziurawych ulicach :-)
Pierwszym punktem wycieczki okazała sie twierdza Rozafa położona w bardzo malowniczym miejscu na pagórku wciśniętym między rzeke Bojane a jez. Szkoderskie. Ładne widoczki i legenda o 3 paplających braciach przez których gadulstwo jedna szwagierka skończyła zamurowana na amen w twierdzy :-)No a mówią że to dziewczyny mielą ozorem a w Albani abarotno okazuje sie :-)
|
widok z Rozafy na jez Szkoderskie i rzeke Bojane |
|
w dole Bojana płynąca w kierunku Ulcina. |
Potem dwie godzinki w autobusie spędzone na wypatrywaniu zza szyb czegoś interesującego. Nic ciekawego nie zoczyłem oprócz panów policjantow w czapkach na których mieli założone takie śmieszne "pokrowce" w kolorze techno-disko-crejzi-green :-)
Next stop miejscowość Kruje gdzie ichniejszy bohatejro Skanderbag zjednoczył pare plemion coby Turasów przegnać. Poszło mu sprawnie, ale po śmierci wodzunia zaczęły sie ( skąd my to znamy:-) ruchawki i pyskówki co skrzętnie wykorzystali koledzy spod Istambułu i wrócili jak po swoje. Teraz po Skanderbagu jeno figurki na koniu zostały i niby to najsłynniejszy albański koniak. Nie wiem, nie piłem, wole rakije :-)
W Kruje za to funguje fajne muzeum etno (bez techno) i pełno mega klimatycznych sklepików gdzie na oczach turystów powstają "tepichy", obrusy i insze rękodzieła. W tych sklepikach sprzedają fajne srebro i naprawdę stare zabytkowe przedmioty często wyglądające really old.
|
ci też mają dwugłowego orla - co oni tam hodowle razem z ruskimi założyli? |
|
to już z muzeum |
|
zboczenie zawodowe - wszędzie ptaszki :-) |
Podsumowanie wycieczki do Albanii może być jedno - jak kto ciekaw świata to nawet z pozoru nieciekawym kraju coś dla siebie znajdzie. Mieszkańcy Albani muszą w każdym razie mocno gonić europe bo mają 20-30- lat w plecy conajmniej.
A na koniec jeszcze kilka obrazków żywotnych z innej niż ptasiej branży:
|
chrząszcz brzmi w trzcinie |
|
szablak sp |
|
krab |
|
a ja sobie robie jaja....... |
|
murówka? |
|
zaskroniec rybołów chyba |
A teraz sie przyznam i wstawię fotke naszego hotelu a poniżej bungalowy dla tych co nie mieli opcji All tylko samo HB - fajnie co?
|
kalimery czyli typowe "domki rybackie" fajne klimaciki |
I teraz już definitywnie zakańczam opowieści urlopowe. Następna relacja z dużo bardziej przyziemnych sferrrr :-)
Posssdro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz