Pamiętacie jak napisałem 2 tygodnie temu, że mnie zima prześladuje? Okazuje się nie tylko mnie, ale co to za pocieszenie...................
W wielką sobotę bujnąłem w teren wiedząc co sie będzie działo w niedziele. Dobrze zrobiłem bo choć tabunów ptaków z kolegami nie widzieliśmy to trafiły się dwie "kaki" z tych ciekawszych i to na jednym stawie.
"helmut" i podgorzałka |
Po południu dosypałem do karmnika ziaren a takoż wyłożyłem zestawy drozdowe (owoce) i gawronie (secik składający sie z kaszy, owoców i psiej karmy) bo i czarne ptactwo do mnie zagląda z pobliskiej kolonii. Czułem w skarpetkach ;-) co rano sie będzie działo, no i się nie pomyliłem.
poranny szał karmikowy |
No i to białe szaleństwo na zieleninie wszelakiej i elementach nieożywionych - szok nomalnie.
niedziela popołudniu |
zmarznięte jajca :-) |
klamerkowa sztuka zimowa |
Dziś pod karmnikiem obserwowałem gatunki których jeszcze tej zimy/wiosny (niepotrzebne skreślić) nie widziałem; kwiczoła, szpaki. No i dziesiątki czyży. Te mikrusy są sierioźnie bojowe i odganiają od jedzenia wyraźnie większe od siebie gatunki.
kwiczoł |
grubodziób i spółka |
szczygły nie są częstymi gośćmi w karmniku |
Ptaki w takich okolicznościach maja bardzo zmniejszony dystans ucieczki. Bez problemu podchodzi sie je na kilka metrów. Tylko podczas naprawdę ciężkich warunków kiedy walczą o przeżycie można je tak blisko focić bez stosowania ukrycia.
kwiczoła podszedłem na 5-6 metrów |
wkrótce stopnieją i dalej pójdzie w miarę normalnie, no chyba ze cały roczek taki szalony będzie..........
Na razie kończąc życzę cierpliwości (jeszcze upragnionej wiosny nie widać) i jak kto może to niechaj pomaga skrzydlatej braci aby i ona dożyła czasów ciepła i dostatku za którym ja tez już tęsknie na maxa.
No to nerka.
No niestety zima nie odpuszcza a tylko zwierzeta i rosliny cierpia:(U mnie też spiewak przylatuje:)
OdpowiedzUsuń