Grudzień już prawie za mną - zostało raptem kilka dni do końca roku. Oby ten nadchodzący był lepszy niż 2021 choć patrząc na zmiany zachodzące wokół nas i zachowanie ludzi ciężko mi w to uwierzyć. No, ale to mój problem i nie będę nim katować czytelników. Zatem lećmy w teren i sprawdźmy co się działo przez ostatnie 3 tygodnie. Zacznę od fotek z Warszawy - byłem na łikendowej wyprawie towarzyskiej w okolicach Muranowa. Myślałem, że nie będzie czasu na ptoki i nie zabrałem aparatu ani lornetki. To był błąd, bo nawet podczas kilkudziesięciu minut na 2 spacerkach z psami miałem 6 ptaków z obrączkami: kawke, gawrona, wronę,krzyżówki i mewę siwą. Odczytałem 2 krzyżówki i mewę siwą. Najbardziej żal gawrona bo chodził jakieś dwa metry ode mnie - tyluuuusio brakło. Drugiego dnia na spacerek do parku Karasińskich pożyczyłem od szwagierki aparat i to przyniosło efekt w postaci sfocenia i pełnego odczytu 2 krzyżaków i mewy siwej. Kawusię z blachą niestety nie dałem rady. Trawy nie pokosili ;-))))
|
kawka |
|
dane z polringu mówią, że to ptak zimujący w warszawskim parku Karasińskich od 3 lat
|
Tu kolejny ptok prawie odczytany tym razem pod moim karmnikiem:
|
dzwonek
|
A tu kolejna biżuteria - to moja 3 odczytana łyska i znów z Łodzi. Na Kosorkach ją spotkałem.
|
łyska
|
Ten rok nie był specjalnie bogaty w odczyty ptaków, więc mi miło, że choć teraz trochę ptaków zarejestrowałem. Ostatni model ze znacznikiem to młody łabędź uratowany przez koleżankę z Azylu dla Dzikich Zwierząt AVI - ptak radzi sobie na razie dobrze i jest widywany w dol Odry m-dzy Kędzierzynem a Zdzieszowicami. Ma "plecaczek" gps więc odczyty nie wnoszą zbyt wiele w tej sytuacji. Ot, taka ciekawostka.
|
ocaleniec z plecakiem
|
Teraz miszung terenowy. Na zachód od mojej dziury znalazłem na ekstensywnie uprawianych polach odrobinę nieskoszonego słonecznika i rzepaku. Takie miejsca to stołówki dla łuszczaków, ale nie tylko. Stadko ok 50 świergotków łąkowych to w grudniu fakt warty odnotowania.
|
zaśnieżony słoń
|
|
świergotki bujały w rzepaku czy rzepiku
|
|
gdzie te czasy, że na polach można było setki trznadli zobaczyć...ech
|
|
a to już jeden z cn 3 kopciuszków zimujących na terenie mocno industrialnym
|
Jednego dnia wziąłem sobie wolne bo mi już łeb pękał od natłoku roboty - z dr Szponem oblotki rewirów bielikowych czyniliśmy. Jeden dzień to zdecydowanie za mało żeby odpocząć.
|
czasem trza popatrzeć w dół - tak się znajduje gniazda badylarki lub orzesznicy
|
|
przysadzista olsza w okolicach Jasionej
|
Jednego dnia wybrałem się na śmiecia na czytanki, ale ptaki w ogóle nie chciały współpracować - tylko takie przygnębiające ujęcie poczyniłem.
|
mgliste i niewyraźne
|
Żeby nie skończyć tak smutno to modraszka z dzisiejszego spacerku po północnej części Gogolina. Trza było spalić trochę świątecznych kalorii. Ona za to uzupełniała pod myśliwską amboną.
|
modraszka przy obiedzie
|
I to chyba ostatni tegoroczny wpis. Najlepszości i dzikości w sercu w naciągającym 2022.
Adios.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz