Jak patrzę na to co dziś dzieje się wokół nas to bierze mnie wielkie zdziwienie, że im głośniej przypominają o nim media tym szybciej politycy, koncerny a i włodarze małych pipidówek chcą nam tą planetę zaorać i zadusić. Wirus przy tym co robią wspomniane jednostki z nazwy tylko ludzkie jest małym miki, zatem cieszmy się tym co jeszcze nas otacza, bo za parę chwil stracimy nie tylko niewielkie kawałki dzikości ale i wolność.Choć w sumie dla mnie jedno bez drugiego i tak nie istnieje :-(
"Pręzydęt" wygłosił był jakieś eko-orędzie podkreślając jakie to ważne jest sadzenie drzew i oszczędzanie wody takoż. Taaaa, sadzenie jest bardzo ważne, szczególnie, że wszystko wysycha i za rok znów będzie można sadzić wydając pare tysiaków na kolejny greenwashing. Mam tu takiego brumajstra obok co opanował tą sztukę wprost genialnie. Rżnie fajne dojrzałe drzewa, wsadza młode chełpiąc się tym niemożebnie a za rok , jak wszystko poschnie jojczy, że susza, że w sumie nic nie szkodzi bo nowe posadzi itp, itd.
Brukarz teraz szykuje rzeź drzew na ul Wyzwolenia w Gogolinie. Remont nawierzchni i chodników to wspaniała okazja by pozbyć się znienawidzonych przez niego dojrzałych drzew. Ludzie raczej nie będą protestować bo maja często podobne poglądy na "bezpieczeństwo" i wygodę.
Logika jaką kierują się takie osobniki powinna sprawiać, że chodzili by cali w bliznach - to jak wizyta u fryzjera który przy okazji obcięcia włosów ujebałby im ucho, nos a może i głowę, bo inaczej swego zadania nie potrafi zrobić.
Poświętujmy zatem jeszcze razem zatykając lewe ucho by nie słyszało wybrzmiewającego w oddali marsza pogrzebowego.
fiołki kwitły jeszcze przed świętami |
Tymczasem Wody Polskie będą walczyć z suszę przyśpieszając spływ wód do Baltyku czyli prostując i betonując koryta rzeczne oraz wycinając całą nadbrzeżną roślinność - to jest urwa coś niesamowitego, skretynienie elit sięga zamulownego i śmierdzacego kasą dna.....
zawilców jeszcze nie wycięli |
sieweczki rzeczne przyleciały przed świętami |
samotnik i "malowniczo wysychające dno zbiornika |
zanim wyjąłem aparat głowienki bardzo żywiołowo tokowały |
Ptaszek z następnej foty nosi garniturek w ulubionym kolorze kubusia fatalisty. Szanuję choć zielony (jeszcze) jest bliższy mojej zrozpaczonej pompce.
kopciuch |
stary i młody baran, była też kobitka z nimi, ale się nie załapała na foto. |
zamiast stawać na parkingu przed cmentarzem ludzie próbowali się chować głębiej - i tak was widać , bidoki :-) |
pszczoły przy wodopoju zlokalizowanym w terenie- owady bardzo potrzebują takich miejsc |
na błotku modraszek wieszczek (chyba) co nam wywróży? |
normalnie widać błogość na jej licu :-) |
Urządzenie poidełka to banalnie łatwa i tania sprawa. Tylko trzeba pamiętać by była strefa z wystającymi ponad taflę wody przedmiotami by owady się nie topiły. Kamień na środku takiej doniczkowej podkładki załatwia temat.
Sierpówka spacerówka szuka pokarmu - tu go znajdzie |
Mój duży "szacunek" budzą osoby co namiętnie tępią wszystkie kwitnące rośliny na swoich trawnikach. Te irracjonalne zachowanie pokazuje w jak bezsensowne zachowania ludzie potrafią ładować swoje pieniądze, czas i energię - kretyniejemy niestety zbiorowo i konsekwentnie bo czemu ma służyć obecność wyjałowionych ze wszystkiego zielonych pustyń wokół nas?
Wracam do dzikości - ten ciut ciemny błotniaczek sfocony podczas sprawdzania terenu gdzie kilka dni przebywał rybołów wykazujący zachowania lęgowe. Rybak się (chyba na swoje szczęście) wyniósł a i tego oryginalnie upierzonego stawowca podczas następnych wizyt także nie widziałem.
Tymczasem kończę wpis zdjęciem i życzeniami: niech nas pan buk ma w opiece.
bóg i buki na jednym ujęciu - jeden ponoć jest obecny w budowli po prawicy, moje buki zaczynają się zielenić na drugim planie |
Do nastepnego myślę.
Baj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz