Każdy dorosły wie skąd pochodzi stan organizmu wspomniany w tytule. Mnie się to skojarzenie pojawiło po ostatnich bardzo ciepłych, słonecznych i radosnych dniach gdy czujemy nadchodzącą wiosnę ( i słusznie) cieszymy się z jej przybycia. Chodzimy wręcz nią upojeni. No i stąd kac :-) Ano przecie wtedy strasznie suszy (człeka), prawda? Nasunęło mi się to po ostatnich tygodniach w których praktycznie nie padało! Suszaaaaa, jest sucho jak pierun. Przez cały luty i pierwszą dekadę marca spadło 2 -3 litry wody na metr kwadratowy. Prawa, że luty nie jest bogatym w opady miesiącem, ale przecież i wcześniejsze miesiące śniegu i wilgoci mocno skąpiły, stąd na dużym obszarze kraju obserwujemy nie tylko suszę hydrologiczną i glebową , ale także geologiczną. Jest dramatycznie źle. Czy to w jakiś sposób mobilizuje państwo i społeczeństwo do gromadzenia wody? Bynajmniej....
 |
pogłębiamy, osuszamy...czyli zabawa w pustynie
|
Technika w służbie samozniszczenia czyli prace przy oczyszczaniu rowów. Ja rozumiem, niech gromadzą wodę gdy wody jest dużo i jej nadmiar trzeba puścić dalej, ale czy myślicie, że tam w okolicy jest jakaś zastawka zatrzymująca wodę w takim czasie jak teraz? Wiadomo nie ma, bo producentów żywności skutki suszy nie obchodzą; odpalą traktory z transparentami "żądamy odszkodowań", "unia nas wykończy", poblokują ruch, spalą parę opon i dostaną co chcą. System zawsze ich będzie hołubił zamiast edukować i zachęcać do racjonalnych działań przy gospodarowaniu wodą. A natura pokazuje nam, że gromadzenie wody jest naprawdę łatwe i przynosi rezultaty. Tylko za to, że robi to "za darmo" trzeba ją kopać po "ogonie" i wyrywać siekacze...
 |
dobra sobota, wróć, bobrza sobota :-) |
Piękne choć niewielkie bobrze rozlewisko w lesie koło Krępnej - niestety nawet tam bobry nie są bezpieczne, bo IQ średnio kumatego decydeta jest dużo poniżej średniej bobrzego imperatywu gromadzenia wody....wiem, tego się nie da porównać bo..... bobry nie dostają przelewów od szwagra z koparką :-)
Jeszcze parę fotek z tego uroczego miejsca:
 |
wroślak różnobarwny |
Tamże spotkałem dzięcioła dużego który nietypowo bo na poziomie zero szukał se pokarmu.
a tu jeszcze fotka:
 |
pan De.Major |
Fociaki robiłem w połowie lutego kiedy można było zauważyć minimalne ilości śniegu i troszkę mrozu. Tu jeszcze bielas i łabędzie krzykliwe z wyrobiska koło Otmic.
 |
niedojrzały bielik |
 |
takich zimowych ujęć w tym roku miałem jak na lekarstwo |
 |
krzykliwce w kamieniołomie to dość niezwykły widok |
To raczej te same ptaki które pokazywałem w lutowym poście bo oba miejsca są w odległości kilku kilometrów od siebie.
Następne fotki z ostatniego łikendu gdy czułem już wiosenne rozedrganie :-)
Pojechałem se na szybką eskapadę na PIdżi. Dzięki sporym stadom czajek i siewek złotych było na co patrzeć. CO prawda drapoli jak na lekarstwo, lecz na nie jeszcze przyjdzie pora. Jeszcze chwilkę i drapole ruszą pełną parą.
 |
ok tysiak apricarii |
Pola pod Kórnicą potrafią miło zaskoczyć nie tylko późnym latem i jesienią, ale i wiosną.
 |
w tej lokalizacji nie za bardzo chciały współpracować |
 |
pod Młodziejowicami było już lepiej |
Tu siewek złotych było dużo mniej niż czajek, ale za to dały się ładniej poogladać.
 |
złote a skromne :-) |
 |
jak się przyjrzeć każdy ptak ma ciut inny układ i wzorek |
Nie wiem jakie katastrofy przyniosą kolejne lata pod względem mocno niestabilnego klimatu i sytuacji geopolitycznej ale wiem, że PiDżi jest zagrożone przez ogromne ilości wiatraków. Na relatywnie niewielkim obszarze w trójkącie Kietrz- Pawłowiczki-Głogówek ma stanąć UWAGA: 150 potężnych bo 200 metrowych wiatraków. Naście lat temu udało się obronić PIdżi przed zawiatrakowaniem ale czuję, że teraz nie będzie to możliwe. Fantasmagorie o "taniej zielonej energii" i potężna grupa lobbystów raczej postawi na swoim. A trzeba pamiętać, że PidŻi jest ewidentnie miejscem lęgowym wielu rzadkich i chronionych gatunków oraz miejscem wykorzystywanym podczas migracji i zlotowisk - stawianie w tym miejscu dużych farm wiatrowych na pewno nie pozostanie bez wpływu na awifaune. Oczywiście są systemy wykorzystywane do zabezpieczania ptaków przed zmieleniem przez turbiny wiatraków, ale czy będą one stosowane? I żeby nie było, uważam, że odnawialne źródła energii są potrzebne nawet jak nie są tanie, ale póki system energetyczny NIE MA FIZYCZNYCH MOŻLIWOŚCI przyjmowania jej do sieci przesyłowej uważam stawianie takiej ilości wiatraków za eko-ściemę. W ogóle , tych systemowych aberracji związanej z farmami PV czy wiatrakami jest zbyt dużo.
Chcę tez pozostawić ślad w historii mojego pamiętnikowania o spotkaniu z dużą częścią rady miasta, burmistrzem, wice burmistrzem, przewodniczącym rady, dwoma urzędniczkami od ochrony środowiska oraz naukowcem zatrudnionym przez gminę. Zaszczyciło mnie szanowne grono bo chciałem omówić gminny Program Ochrony Środowiska. Wskazałem kilka prostych działań przynoszących znaczące efekty jak strefowanie zieleni i wyznaczanie ich funkcji, przestrzeganie standardów ochrony drzew, konieczność adaptacji do zmian klimatycznych. Pokazałem , że z obszaru 10 tys km kwadratowych gminy realnie chronionych jest niecały promil i, że tracimy w zastraszającym tempie resztki cennych terenów które zresztą są wpisane do miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Owszem zostałem wsłuchany i moje propozycje zostały wpisane do notatki ze spotkania, ale czy coś z tego będzie realizowane? Z tym, że do edukacji decydentów mam jeszcze dwa społeczne organy w których się angażuję; społeczny komitet (tfu) rewitalizacyjny i Rade d.s .ekologii przy burmistrzu miasta. Co prawda komitet rewitalizacyjny to wielka lipa, ale radzie ekologicznej daję kredyt nadziei. Od czasu do czasu wysyłam Pani przewodniczącej materiały edukacyjne i liczę, że przyniesie to wymierne efekty.
W marcu ma być spotkanie i będę obserwował w którym kierunku idziemy, bo jeśli mamy się widywać po to, żeby pogadać a nic z tego realnego nie wyniknie to będę zawiedziony.
Bardzo liczę i czekam na moment, gdy społeczeństwo i władza zrozumieją, że to co nas otacza ma olbrzymi wpływ na jakość naszego życia nie tylko w sferze estetyki, ale co ważniejsze zdrowia i ekonomii.
Tymczasem lecę w stronę poniedziałku i nadchodzących za tydzień startu sowich peregrynacji - zaczynamy szósty sezon Polnej Masakry! Chuuu- Chuuuu!
Aaaaa, no i za mną zaliczony pierwszy semestr studiów - aj lajk yt a lot!
 |
siewki złote na pożegnanie |
 |
nalocik |
narka i wszystkiego MOKREGO bo lipa bez tego.....