Cześć jak czapka!
Przygarść fotek z nizin z letnich wojaży po pidżi i innych pobliskich miejscach. Na płaskowyżu jest trochę ptaków bo i gryzonie widać. A jak jest pokarm to jest na co popaptrzeć choć bez szału na razie. NO i na np brakuje stad czajek i mew. Kobczyków też nie widać , ani kurhanników. Za to bocianów w magicznej dolinie Straduni trochę było. U żołn i błotniaków łąkowych w porządku. Trochę ich latoś bujało w okolicy. Zapraszam na kolorowe obrazki z mijającego szybko lata. Wspomnę też o aurze płatającej figle migle. Lipiec nie rozpieszczał bowiem ciepłem , za to sierpień przywalił ostro temperaturą a i burze dały się w okolicy mocno we znaki - szczególnie drzewom.
|
insektolubne kolorowe ptaki |
Akurat w okolicy kolonii trwał wylot młodych. W pewnym momencie naliczyłem w powietrzu cn 30 żołn. Pięknie.
|
plecy dorosłego ptaka |
|
młody ziewający ptak - szeroko potrafi otworzyć dziób, prawda? |
|
ze zdobyczą |
Odwiedziny okolic Solca i Gostomii były najbardziej owocne jeśli chodzi o drapole ale i boćki. Pierwsze zgrupowania dorosłych bocianów zaczęły się od końca lipca. Jakieś obrączki też odczytywałem , ale jeszcze nie wprowadziłem do systemu. No i sprawdziłem zawartość ok 7-8 bocianich wypluwek i dziwiło mnie, że tak mało było tam szczątków gryzoni a tak wiele owadów w szczególności chrząszczy. Wymieranie owadów może mieć jakiś wpływ na liczebność populacji bocianów choć to oczywiście moje dywagacje a nie naukowe fakty.
|
Okolice Solca. Kiedyś plynęła to rzeczka - teraz środkiem doliny biegnie suchy rów. |
|
sejmik i prace polowe |
|
samica błotniaka łąkowego |
Piękne to są ptaki a i mamy szczęście, że są tu u nas ludzie którzy zajmują się ich czynną ochroną. To od jednego z nich wiem, że ten rok był dla łąkówek nie najgorszy a co ciekawe stwierdzono sporo lęgów błotniaka stawowego w uprawach zbóż - niesamowite jak niektóre gatunki się szybko adaptują do nowych okoliczności.
|
tegoroczny ptak |
|
znów samica w locie |
|
znów młodziak ale sfocony w woj dolnośląskim |
Błotniaki będę jeszcze widywać do połowy września, ale boćki do końca sierpnia "odeciane" na amen - dziś czytałem, że pierwsze młodziaki z Mazowsza właśnie dotarły do Czadu czyli środkowej Afryki. Lecą tam w stadach złożonych z młodych ptaków więc ciekawe skąd wiedzą gdzie lecieć? Chyba już kiedyś o tym już wspominałem. Dopiero o 2 tygodnie po młodych lecą stare ptaki i to też zauważyłem na pidżi. Pierwsze stada złożone są głownie z młodych ptaków a ostatnie ze starych.
|
to dorosłe: jeden z nich miał czeską rejestrację |
|
topole, łąki i bociany czyli magia dol Straduni |
|
o zachodzie słońca |
I jeszcze opustoszałe gniazdo z elementami ludzkiego syfiarstwa. To z Nakła.
|
plastiku przybywa w przeciwieństwie do bocianów |
|
srokosz wkurzony obecnością myszaka |
Pare fotek drapoli jeszcze:
|
dorosły bielik z nad Odry |
Coś dziwnego dzieje się u nas z tym gatunkiem, po spektakularnym wzroście populacji od kilku lat jest bardzo słaby sukces gniazdowy i nie za bardzo mam pomysł co jest tego przyczyną. A ptaki w rewirach są i widać, że są do nich przywiązane.
|
orlik z gościnnych misji u Dr Szpona |
U nich tez przeciętny rok był.
Jak przy drapolach jedzących gryzonie jestem to taka fotka dwóch inego autoramentu bo bez skrzydeł:
|
młody lis to żaden przeciwnik dla dorosłego kota, ale lepiej jak jest bariera :-) |
Pełnie zaliczyliście w sierpniu? Bo będzie jeszcze jedna jakby co zwna "niebieskim księżycem" . Ostatnio wyczytałem, że nazwa "blue moon" nie oznacza koloru księżyca a właśnie rzadko występującego zjawiska drugiej pełni w miesiącu i odpowiada naszemu określeniu "raz na russki rok"(tfu, plwam na wszystko co russkie).
|
w szponach jemioły |
Owady w tym roku zaniedbuję, choć w sumie mam w dzikim ogródku trochę fajnych stworzeń. Może przyszłym roku pokuszę się i je tu spróbuje pokazać. Na razie tylko paź z łączek koło A4
|
paź królowej |
Ostatnia porcja fotek i wieści z zeszłego tygodnia:
przylecialy świstuny i przyniesły pieruny :-)
|
na Kosorkach pierwsze moje "jesienne" |
Skutki burz jakie tych samych dniach przeszły nad Opolszczyzną były srogie: wiało i łamało dość spore drzewa. NO, ale takich akcji będzie przecież coraz więcej i choć już widać że to się nasila nasze władze i społeczeństwo nic z tym nie robią. Bez grama refleksji dalej koncentrują się na wygodnym i beztroskim życiu jakby wierzyli, że w takim stylu da się prowadzić tzw "rozwój" w nieskończoność.". Chyba nic się z tym nie da zrobić....
|
aleja kasztanowców koło Pisarzowic po wichurze -i tak dały sobie nieźle rady. Padały o wiele masywniejsze drzewa |
Ostatnie dwie foteczki to tzw resztówki opuszczające nasz rejon: młoda kukułka odmiany rdzawej i wilgi spotkane w niedziele podczas rowerowej wycieczki.
|
nietypowe miejsce spotkania -pole rzepaku |
|
parka wilg - samiec nawet sobie jeszcze pogwizdywał na nachodzącą jesień |
Pożegnalny filmik z kolorowymi ptakami i do zaś:
Pięknych obserwacji życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz