Dlaczego więc tak napadam na współczesnych naszych dobrodziei bez których niewątpliwie chleb nie byłby takim powszechnym towarem.
Ano, dlatego, że (przynajmniej w naszym rejonie kraju) to nie są żadni rolnicy a bezwzględni i wygodni biznesmeni a nie jak ich przodkowie osoby czujące związek nie tylko z lokalną społecznością, ale co mnie boli najbardziej z przyrodą. W nosie mają dobre praktyki i ekstensywne metody produkcji. Nazbyt często jedynym motywem ich działania jest maksymalizacja zysków, dopłaty, odszkodowania i inne dotacje na które jako społeczeństwo składamy się także my, zwykli podatnicy i szarzy ludzie. Czy zatem mamy moralne prawo wymagać by obszarnicy postępowali zgodnie z prawem i nie dewastowali wszystkiego na swoim terenie? No raczej!
Niestety, za szóste wielkie wymieranie w bardzo dużej części odpowiada wielkoobszarowe rolnictwo masowo niszczące tropikalne lasy deszczowe, zatruwające rzeki i produkujące gazy cieplarniane w olbrzymich fermach hodowlanych.
Nie mieszkam w Brazylii czy na Borneo a skutki niszczycielskiej działalności naszych producentów żywności nie są pewnie nawet zauważalne przez zwykłego "kowalskiego", ale to co ja widzę na co dzień sprawia, że jednocześnie coś mnie trafia i zalewa.
Najbardziej flustrujace jest to, że tak naprawdę, nie mamy skutecznych narzędzi do "dysyplinowania" tych ludzi. Można tylko edukować i prosić by się opamiętali - system ma w dupie to co oni robią. Zgłaszanie niszczenia remiz czy wycinek to jak walenie głową w ścianę - można sobie tylko krwiaków narobić bo żadna instytucja do tego przeznaczona (znów z naszych podatków) palcem w bucie nie kiwnie by coś sensownego zrobić. Do grzechów głównych dochodzą jeszcze dewastacja często bardzo okrutna i prymitywna wiekowych drzew (pokazywałem) zaorywanie miedz, używania herbicydów niezgodnie z zaleceniami producenta, zasypywanie oczek wodnych czy nawet zaorywanie dróg gruntowych dla paru dodatkowych metrów kwadratowych ziemi więcej.
Teraz dochodzi do tego jeszcze trucie gryzoni czego ofiarami będą polne kuraki których i tak już prawie brak i ptaki drapieżne. A to przecież one są największymi sprzymierzeńcami rolników w walce ze zjadającymi plony myszarkami i nornikami.
Teraz parę bardzo smutnych zdjęć i proszę nie liczyć, że w tym wpisie będzie kolorowo i optymistycznie.
Zginiemy, bo zabijamy i pozwalamy zabijać to, co tak jak my jest częścią ziemskiego ekosystemu.
trujemy |
Z tym panem se chwilę pogadałem i twierdził, że to trutka jego własnej roboty i bez cyjanku. CYJANKU!
Kuwa, czyli to normalne by na polach rozrzucać byle jak i byle gdzie tak silną truciznę - no NIEPOJĘTE!
Nie byłem podczas konwersacji specjalnie napastliwy, bo chciałem go uświadomić nie obrazić - powiedziałem na koniec, że jak wytrują swoich sprzymierzeńców (jednego widać na kupie ziemi na drugim planie) to za rok przyjdzie taka plaga, że na żniwa nie będą mieli czego kosić.Chińczycy to przerabiali z wróblami w latach 60-tych. Nie wydał się przejęty, ale kto wie, może coś, jakieś ziarenko niepokoju zasiałem w jego głowie.Oby
Teraz red island. To takie miejsce co nie dostało trucizny i gdzie uchowały się rośliny tradycyjnie rosnące na polach w czasach z przed masowego używania silnej chemii.
Tam gdzie widzicie maki, czy chabry to miejsca nie pryskane glifosatem lub innym podobnym syfem.
Co do samego glifosatu, to są badania mówiące o tym, że przy nie przekroczonym progu jest to dla człowieka nieszkodliwa substancja. Po pierwsze: nie my jedyni o czym cały czas pisze zamieszkujemy tą planetę, po drugie: skąd zwykły konsument ma być pewny, że stężenie substancji w jego organizmie nie przekracza bezpiecznego progu skoro co chwila natknąć się można na wyniki badań pokazujących przekroczone parametry czy to dla zbóż, rzepaku, czy innych produktów z pól gdzie masowo i bardzo niefrasobliwie używa się tego środka? Gdyby system był szczelny i pilnował to do czego został powołany nie było by przecież tych afer z produktami ewidentnie szkodliwymi dla naszego zdrowia. A co mają "powiedzieć" stworzenie dostające bezpośrednio "szprycę"? Nie no, masakra.
tu nie "dopryskali" |
produkcja taniej i niezdrowej żywności a do tego zielona pustynia- widok z Ligotki |
Golczowickie porządki |
jak ludzie przestrzegają zakazów? |
wiejscy syfiarze to znacznie większy kaliber od miejskiego obszczymurka rzucającego w krzaki małpki |
za niszczenie drzew przewidziane są ponoć kary, ponoć ,bo nawet po zgłoszeniu nikt tego nie egzekwuje |
Przekonałem się o tym nie jednokrotnie zgłaszając takie sytuacje. Dla nich najczęściej największym wrogiem jest człowiek domagający się zdecydowanej reakcji na zło a nie ten co te zło robi. Ech, kurwa!
Teraz czas na solidne pierdolnięcie: skur....l gospodarujacy w dolinie Odry koło Obrowca to ten sam ekoobszarnik co w Choruli gdzie mam swój kwadrat MPPeLowy. I te same metody.....
Ja od paru lat nic nie kupuję z logo tej firmy bo mimo, że to lokalny producent i daje kasę na jakieś tam lokalne inicjatywy to jego zarządcy to wyjątkowej klasy dewastatorzy. Takim to ARiMR powinien dotacje zabierać bez zbytecznego pierodololo. Lista grzechów tych ludzi jest nie do opisania. Trują, wycinają remizy i drzewa, osuszają, orają drogi gruntowe a nawet nie maja skrupułów by swe śmieci z folwarku wywieźć do parku wpisanego na listę konserwatora zabytków. Dla takich tylko baty i loch.Zimny i ciemny do czasu nabrania szacunku do prawa i otoczenia.
Taki widok zastałem ze 3 tygodnie temu na niewielkim polu którego skraj prawie dotyka Odry. Nie pierdolą się tam kierownicy folwarku z Obrowca ekologicznego i znanego na Opolszczyźnie rolnika-biznesmena.
Do podpałki dęba qtas użył śmieci przywiezionych zapewne ze swego obejścia - czy można być większym prostakiem i chamem? |
te trzy dęby "wyparowały" |
na PiDżi też można spotkać skutki działania powalonych mocno aspołecznych jednostek |
Nic nie wskazuje, że nawet elity nie mówiąc o prostych chłopach zmądrzeją i zaczną się zachowywać racjonalnie.
Nie wiem ile ten świat jeszcze wytrzyma niecne i brutalne praktyki, ale myślę, że dużo czasu nam nie zostało.
Cieszmy się wiec jeszcze tym co mamy a czym, to w następnym wpisie.
Pozdrówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz