Etykiety

pidżi (35) ptaki (30) dolina odry (23) gęsi (23) motyle (23) niszczenie przyrody (23) Turawa (22) ważki (22) bociany (21) drapole (20) mewy (20) stada (19) góry (16) siewki (14) dewastacja (10) owady (10) rajd ptasiarzy (10) stado (10) zmiany klimatyczne (10) gogolin drzewa (9) przeloty (9) rolnictwo (9) księżyc (8) dzierżno (7) las (7) migracja (6) myślistwo (6) plaskowyż głubczycki (6) Utrata (5) osadniki Strzelce Op (5) stawy tułowickie (5) osadniki (4) parki narodowe (4) storczyki (4) łabędzie (4) żołny (4) żuraw (4) biegus zmienny (3) bocian (3) błotniak łąkowy (3) cyraneczki (3) gogolin kamieniołomy (3) las naturalny (3) modliszki (3) piotrówka (3) rzeka (3) sokół wędrowny (3) wróble (3) wycinki (3) zrównoważony rozwój (3) Jesioniki (2) Park Narodowy w Austrii (2) Rogów Opolski (2) biała (2) dziki park (2) dęby (2) kotlarnia (2) mppl (2) nietoperze (2) ochrona przyrody (2) orlik (2) park w Rogowie (2) raniuszek (2) rybołów (2) rzekotka (2) wydmy (2) łączki A4 (2) Białowieża (1) Strzeleczki (1) ambona (1) bagno (1) bewiki (1) blotniak stepowy (1) brzegówki (1) budki dla jerzyków (1) czapla (1) drapolicz (1) erozja (1) gąsiorowice (1) jemioła (1) kotewka (1) krasowa (1) krynica morska (1) kumak (1) kurhannik (1) kwiecień (1) mamidło (1) mochów (1) ochrona (1) ojcowski park narodowy (1) opryski (1) oprzędy (1) postrzałek (1) rozlewiska (1) rybitwa (1) siwerniak (1) stepowienie (1) storczyk blady (1) strach na ptaki (1) szpak (1) słowacja (1) trzmiele (1) uhla (1) wejmutka (1) widmo brockenu (1) zabezpieczenia antykolizyjne dla ptaków (1) zaćmienie słońca (1) znaczki skrzydłowe (1) znaki (1)

czwartek, 3 października 2019

Szczęśliwa siódemka?

Kolejny, siódmy rok bloxowania minął mi jak z przysłowiowego bicza trzasnął.
Staram się regularnie coś zapodawać i tylko czasem mi przykro, że coraz więcej miejsca w tych wspominkach zajmuje mi dokumentowanie działań eko-squrwieli niszczących to co nie jest ich własnością!
Trzeba się raczej do tego przyzwyczajać bo choć nie jesteśmy jakimś mega głupim narodem, to jednak bardziej ceniącym wygodę i "piniądze" niż przyrodę i przyszłość naszych dzieci i wnówków.
Oby ta pogoń za kasą nie zakończyła się na dnie skarbonki z której wyjścia przez wąską szczelinę ignorancji nie będzie.
Na razie jest jeszcze co pokazywać więc zapraszam na wspominki z końca września.

zaczęły się pokazywać czajki
W zeszły łiknend wiał południowo zachodni wiatr i leciało naprawdę sporo ptaszorów. Głównie drobnica, ale też trochę krukowatych (sójki, gawrony) i drapolków.
Byłem wtedy na spacerku z moją małą apaczką która bardzo lubi zwiedzać świat, nawet jak świeże powietrze dość szybko wrzuca ją w miękkie objęcia Morfeusza.
magiczny zielony tunel za Kociną
dowódca jesiennej motylej floty - znaczy admirał taki ;-)
kolorowy zawrót głowy na tzw "stepach"
piękne miejsce warte zachowania dla potomnych
samica podłatczyna w trawie
a na nieboskłonie też samica tyle że błotniaka zbożowego
Kolejne zdjęcie pokazuje co słychać się nad wodą. Najpierw ujęcie dokumentujące co dzieje się na położonej nieopodal Gogolina żwirowni zwanej Gold. Ja pamiętam to miejsce w czasach gdy tętniło życiem. Od zachodniej strony były małe oczka i zarośla wierzbowe. Płazów, gadów i ptaków było tam zatrzęsienie. Oczka jednak zasypano, drzewa wycięto a teren zniwelowano zapewne w trosce o "rozwój i bezpieczeństwo". Na tym jednak nie koniec - w związku z suszą i prowadzonymi niedaleko pracami z budową potężnego rurociągu  sam główny zbiornik coraz bardziej zaczyna przypominać kałużę. Oczywiście, jak niecka zarośnie trzciną i szuwarem coś się tam będzie pokazywało, natomiast miejsca dla kaczek, łabędzi i większych wodnych ptaków już nie będzie. Zobaczymy jak przyroda zagospodaruje to miejsce i czy komuś nie przyjdzie do głowy znów tragikomedii za unijną kasę robić.

wysychający dramatycznie Gold
Wystarczy, że okoliczni wielbiciele polbrukozy i trocin szykują się na rozjechanie niecki starych kamieniołomów by wydać wyszarpane z unii dotacje na stworzenie pseudo centrum (tfu) rzekomej bioróżnorodności. Co za megalomania chora :-( Tam można za dużo mniejszą kasę zrobić fajne miejsce gdzie i przyroda i człowiek mogą współistnieć, ale u nas to jak w kultowym "Misiu", im drożej (i więcej zniszczeń) tym fajniej. Kasa się musi kolegom zgadzać a przyroda jak mi kiedyś rzekł jeden ober nieuk z gminy może se gdzie indziej miejsca poszukać. I takie patałachy są nazywane elitą. Wstyd, za nieuctwo i  groszorobstwo. Oby się tymi talarami udławili kiedyś.

Wracając z nurt wspominkowy zapodam zdjęcia z okolic doliny Odry.
zadrzewienia nadodrzańskie nabierają barw
stado szpaczorów znad Odry
Teraz czas na lassss i grzybnię za którą łaziliśmy rodzinnie w pobliżu Krośnicy. Grzybolców tyle, że kosą można ciąć i zbierać tylko taki wymiar jaki nam pasuje. Dwie godzinki i ponad 10 kg w koszykach. Klara sobie w tym czasie spokojnie spała na mojej piersi. Zastępował ją dzielnie jej kotek przytulajek :-)
prawdziwy ;-) grzybojadkowy pazurecznik
Na pożegnanie banalny lecz przecie urokliwy mazurek ćwierkający bajkę na inwazyjnym rdeście.
Oj, jest tych niefajnych "obcych" w naszym otoczeniu mnogo, a naszych rodzimych gatunków niestety szybko ubywa.
Co po nas zostanie, bracia Polanie?
I z tym pytaniem zostawiam Was na dobranoc.
Dodaj napis
Do następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz