Tytuł już może troszkę nie aktualny bo mamy czerwiec, ale oddaje nie tylko moje przemyślenia co do najpiękniejszego i najbardziej szalonego miesiąca roku.
Zacznę ok kilku fot z połowy maja. Sprawdzałem jak nasze okoliczne bieliki i niestety wygląda na to, że to kolejny sezon gdy ptaki straciły lęg. Stawiam niestety na presję ze strony człowieka. Mieszkańcy wsi informowali mnie o tabunach różnej maści spacerowiczów, rowerzystów i o zgrozo amatorów jazdy terenowej rozjeżdżających cenne i objęte ochronną stanowisko archeologiczne koło miejsca lęgowego orłanów.
Ludzie zachowują się coraz bardziej kretyńsko a władza dopasowuje się do nich, a może jest na odwrót?
W każdym razie skutki wszechobecnego egoizmu i nieodpowiedzialnego postępowania tak zwykłych ludzi jak i koncernów i polityków zobaczymy szybciej niż nam się wydaje i uśmiechów na twarzach mieć nie będziemy.
No nic, zdjęciem zachodu słonka z dachu mojego domu zaczynam wspominki terenowe z maja,
 |
patrząc na zachód |
Następne zdjęcia z Kosorek. Spora kolonia brzegówek, czajki, świergotek polny którego zabrakło na Rajdzie, trochę ważek, rzekotka i nadciągająca burza to najbardziej warte zapamiętania sprawki.
 |
spora kolonia jaskółek-kopareczek |
 |
zielona trucicielka |
 |
deszczu nie brakuje w tym sezonie |
 |
pan pokląskwa na posterunku |
 |
łątka przy posiłku |
Spacerki z córą też przynoszą różne ciekawostki. W ostatniej dekadzie maja pojawiło się pod Gogolinem stado 30 bocianów białych. Takie stada już opisywałem jako "frakcje nielęgową" - tylko jeden ptak miał kolorowy plastik, alem go jeszcze nie wprowadził do Polringu.
Na łączkach trwały intensywne sianokosy natomiast skąd ptaki wiedziały o dobrej wyżerce? Na takie pytania wciąż brak odpowiedzi. Na fotkach boćki oraz "antropopresja". Tracimy w lawinowym tempie naprawdę sporo ciekawych i wartych ochrony terenów. Niedawno czytałem, że w okolicy Szczakla będzie stawiana biogazownia - nie jest to dobra wiadomość.
 |
ta rura to magistrala gazowa Adriatyk-Bałtyk , olbrzymia inwestycja |
 |
inne ujęcie |
 |
od południowej strony łąk rozwijają sie tereny inwestycyjne |
Od ponad dwóch tygodni widać nalot rusałek osetników, są ich naprawdę spore ilości. Meldują je ludzie w całej Polsce. Szkoda , że innych motyli zbyt wiele nie widać. No może oprócz gąsiennic namiotnika czeremszaczka - chyba gradacja latoś.
 |
opierdzielona przez gąsiennice trzmielina |
 |
kruszczyce deprawują motylą młodzież :-))) |
Co do nietypowych obserwacji to warto jeszcze zanotować sznur
kilkudziesięciu satelitów sunących w równej linii po nocnym nieboskłonie pod koniec maja. Wyglądało to zaprawdę niesamowicie. Gdym je ujrzał będąc
na rowerze w dolinie Odry o mało nie spadłem z siodełka z wrażenia.
To
sprzęt Elona Muska - docelowo firma Elona SpaceX ma wysłać na orbitę półtora TYSIĄCA satelitów! Mam mieszane
uczucia co do obecności tego sprzętu na ziemskiej orbicie.....
Teraz ostatnia porcja fotek i plotek.
Lecimy:
 |
kroul ze zdobyczą w szponach napastowany przez dymówkę |
Są ludzie którzy twierdzą , że szponiastych drapieżników jest coraz więcej. Po prawdzie to jastrzębie czy krogulce w sezonie lęgowym widuję naprawdę max po kilka razy. Skąd więc te stwierdzenia m.in myśliwych?
Ano pewnie stąd, że zwykłego myszołowa od jastrzębia odróżnić to ołowiane towarzystwo nie potrafi.
Nich się nieuki podszkolą zamiast bzdury wypisywać.
Poniżej focie z doliny Odry. Najpierw szyglik, w tym roku mam coś do nich szczęście.
Zapraszam zatem kolorowe ziarnojadki na bloxa :-)
 |
wege is cool |
 |
miał białko pod dziobem, ale nie tknął dzieci namiotnicy |
Dwie ostatnie focie z okolic GOP-u. W okolicach Dzierżna spotkałem pierwsze większe ważki.
Tu samica lecichy pospolitej
Natomiast nalot na Polskę husarza wędrownego (wazka z południa Europy) meldowanego z wielu miejsc przynosi nadzieję na spotkanie z nowym dla mnie gatunkiem.
 |
lecicha |
Ostatnie foto to dowód na bestialskie praktyki myśliwych tłukących ptaki. Ta gęś zbożowa to postrzałek z uszkodzonym skrzydłem . Ptak jest niezdolny do lotu więc nie mógł wrócić z resztą stada na daleką północ.
Idea zabijania zwierząt dla przyjemności to dla mnie nieakceptowalna i niezrozumiała forma spędzania wolnego czasu. No chyba że jednemu czy drugiemu chodzi tylko o radość z zabijania i pełną lodówkę.
Rzeźnia w głowach i sercu....... no ale to teraz modne :-(
 |
postrzelona zbożowka |
Tymczasem żegnam i do następnego.
Może napiszę co się znów wyrabia w tym moim mało-miasteczku brukolińskim z aspiracjami do bycia estetyczną stolicą Polski.
Jaja są ostre!
Nerrra.