Strzałencja!
Dzisiejsza wpisywajka nie będzie stanowić spójnej opowieści, co nie dziwi gdyż większość moich wspomnień jest z deczka poszatkowana. Choć często staram się zachować choronolgię to tym razem sobie odpuszczę i rzeczone okruchy czy też jeśli ktoś woli nazwać to skrawkami zapuszczę w wirtualny świat.
Napocznę może ujęciem artystycznych wycinanek wymyślonych w zbyt już chyba styranej życiem łepetynie....nie wiadomo, śmiać się czy bać ludzi którzy w ten sposób używają mózgu.
|
o K...A! |
Wspólnota jednego z bloków tak pięknie zmasakrowała sosenki przy bloku nr 2 przy ul Spacerowej.
Nie wiem czy interweniować czy ich w spokoju ostawić bo mam mieszane uczucia. Jak dostaną karę za zniszczenie drzew ( w co śmiem wątpić znając podejście tutejszych "chronicieli środowiska") to pewnie będą się na nią składać wszyscy mieszkańcy tego bloku i zapewne będą przekonani, że dostali ją nie za zniszczenie drzew, ale na złość, co może sie skończyć dozgonnym urazem psychicznym do drzew w ogóle :-)))) Naród wspaniały tylko ludzie kłują trochę ;-)
Wątek trocinowy kończę i pojawiam się nad wodą gdzie ptaków z północy przybywa, ale jeszcze coś z lata siedzi.
|
"niemiecki symbol" pięknej i ciepłej pierwszej połowy listopada |
|
Teraz pierony z Dzierżna z przełomu października i listopada. Były m.in 4 gatunków perkozów pływające blisko siebie. Brakowało tylko rogatego i byłby komplet.
|
zausznik |
|
4-ech na jednego - widać że te 3 po lewej konsultują z szefem czy lutować temu wyrośniętemu ;-) |
Zanim odjadę w dalsze rejony jeszcze 3 fotki bardziej pokazujące wiosenną stronę listopada - było tak ciepło, że wiele roślin jeszcze kwitło a i mieniące się metalicznie piórka kolejowego gawrona będą pasować do niebieskich kwiatostanów umieszczonych pod nim.
|
zasuwa jak pierdolino prawie.... |
|
bławatek |
|
stepowe ulęgałki |
Łikned z dodatkowo wolnym dniem spędziliśmy na rodzinno-frendowskiej eskapadzie w otulinę Ojcowskiego Parku Narodowego. Klara poznała wiele nowych cioć i ujków oraz zaliczyła dwie prawie 10 kilometrowe przechadzki. Powiadam Wam, zaiste viajera z niej będzie mocna :-)
|
Dolinka w rejonie Woli Kalinowskiej |
|
proroki jakieś czy co ? :-) |
Maczugi na focie nie mam gdyż akurat ktoś se wypożyczył na marsz ........
Byłem ci takoż nie dalej jak w zeszłym tygodniu na służbowym wyjeździe na Słowacji. Pogoda znów dopisała, widoczki choć głównie oglądane zza szyb samochodu pikne a i mały stop w okolicach lunchu pozwolił coś związanego z przyrodą zobaczyć.
|
cirrus spisatus |
Obiecuje sobie ostatnio, że będę się szkolił w zakresie meteo - znajomością nazw chmur 30 lat temu można by było bajerować dziołchy, no teraz to już tylko dla własnej satysfakcji chce się trochę "pomęczyć".
Zdjęcie zrobiłem w okolicach zbiornika Kralova, sztucznego zalewu na rzece Wag któren wydał mnie się wielce interesującą miejscówką na ptaszory. Bez lunety nic specjalnego nie wyczesałem ,ale chciałbym pokazać sposoby na zabezpieczenie antykolizyjne (przed ptakami) lini energetycznej biegnącej w pobliżu zbiornika. Zaiste, są miejsca gdzie troska o przyrodę i rozwój cywilizacyjny nie kończy się tylko pustymi słowami - i pięknie!
|
dinksy powieszone na krętlikach mają jaskrawe barwy i obracają się na wietrze umożliwiając wcześniejsze ich dostrzeżenie przez ptoki |
|
sprytny patent wart stosowania w miejscach gdzie ptaki sie rozbiją o druty |
|
kawałek zbiornika od SE strony |
Na koniec jeszcze szlaczkoń z tego miejsca i widoczek katedry z Ostrzyhomiu położonego nad pięknym choć raczej mocno wysuszonym Dunajem.
Ale miejscówka ładna jak ktos lubi zabytki i niebanalne klimaciki z terenów rządzonych onegdaj przez Habsburgów.
|
listopadowy szlaczkoń |
|
Bazylika w Esztergom |
Ok, to okruchy rozsypane więc można zbierać się planów na zimowe placki i inne bladolice akcje.
Trzymajcie się ciepło i do zaś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz