Taki tytulik uknułem wieczorową poraśką coby obiecanke (tzn:poprzedniego wpisika) rozbudować.
Teraz już wiadomo gdzie strzelałem fociaki. Skorzystałem z zaproszenia kolegi z "piaskownicy" :-) mieszkającego w Wiedniu któren to nawiedzając mnie 2 tygodnie temu zaproponował majówke u siebie.
Mnie tam zapraszać 2 x nie trza i w czwartkowy wieczór zameldowałem się na miejscu.
Razem z Arturem oprowadzającym i obwożącym mnie po terenie parku narodowego Nojzidler See calutką sobotę spędziliśmy na foto-safari w wymienionym rejonie. Nie dość że frend mnie oprowadzał to jeszcze kazał zapiąć lepsze szkiełko do mej puszki przez co obiekty moich westchnień mogłem dużo lepiej pofocić. Thanks majster!
Zacznę może od symbolu parku narodowego - gęsinki :-)
|
nojzidler to duże płytkie jezioro i zalane wodą halofilne łąki |
Zaprawde nie wiadomo było czasem na co patrzeć bo grube setki ptaszorów na każdej prawie sadzawce. Z innych ciekawszych gatunków nie wodnych są jeszcze ok 20 dropi które też widzieliśmy - niektóre samace jeszcze tokowały, szkoda jeno że bardzo daleko i fotki przez lunete to raczej koszmarki. Skupię się więc na gatunkach lepiej obfoconych i obejrzanych.
|
udawała logo parku :-) |
Setki o ile nie ponad tysiąc par może tam gniazdować. Na każdym kroku tabuny gęgaw w różnych pozycjach i środowiskach. Nawet znaki drogowe ostrzegają kierowców aby uważać na łażące po poboczach dróg ptaki.
|
w stepie szerokim :-) |
|
jak widać średnio płochliwe :-) |
Innym charakterystycznym symbolem parku są "żurawie" czyli studnie z wyciagami do wody. Artur mówił mi jak się toto zowie po niemiecku, alem oczywiście zapomniał.
|
oprócz żurawi jest w pierony winnic |
Kraina gdzie leży Nojzidler zowią Buregenlandem i słynie z produkcji wina i luźnego podejścia mieszkańców do tematu trzeźwosci :-)
|
pasterska buda i żuraw na Langelacke |
Na tym to obszarze objeździliśmy masę zbiorniczków większych i mniejszych, a całkiem spore Langelacke obeszliśmy całe dookoła z tzw buta.
|
landszafcik z Langelacke |
Na łąkach otaczających zbiorniki kwitły storczyki. Takiej masy pięknych i chronionych roślin jeszczem na oczy nie widział.
|
stolce i gęgawy w tle |
|
srogie rzesze storczyków |
Wśród chyba tysięcy osobników storczyka męskiego (tego nie jestem pewien na 100%) kwitły dwulistniki musze - gatunek ten imituje swym kwiatostanem (widokiem i chyba zapachem) samice much do których zlatują się zawsze chętni do igraszek kawalerowie przenoszący pyłek z jednego kwiatostanu na drugi zapylając w ten sposób roślin.
|
dwulistnik |
Nie tylko oczy miały co robić - głosy wydawane przez kumaki jako żywo przypominały mi majówki spędzane onegdaj na Bibi (Biebrzy znaczy) :-)
|
sfocony przez Artura |
Inne stworzenie spotykane nad wyraz często na łąkach polach i winnicach Nojzidlera to zając - takiego właśnie apacza przyłapalim na "nawożeniu" :-)
|
lżejszy może szybciej kicać:-) |
Artur pokazał mi kolonie susłów z której przywieziono na Śląsk i niedawno reintrodukowano gatunek wymarły w latach 70tych u nas na Opolszczyźnie. Pod domem mam więc rodzinę tych z poniższych ujęć.
Żeby było śmiesznie susły moręgowane mieszkają se na kempingu i są mocną atrakcją tego miejsca :-)
|
przystojniaczek |
|
i jego wielbiciele - nic tylko ściankę postawić i na pudelka :-) |
|
my sprawę załatwiliśmy w 2 minuty :-) ale jajca! |
Zanim przejdę do siewek to jeszcze pustuła - ten drapolek jest najczęściej widywanym w rejonie.
|
pan pustułka po mokrym poranku |
Aaaaa, no i jeszcze czapli sporo widywaliśmy, co prawda głownie białe, ale za w godówkach. Trafiły nam się też nadobne w liczbie 5 osobników. Wszystko focone z samochodu.
|
czapla biała |
|
zaiste nadobna jesteś :-) |
Siewek całe tabuny okupują brzegi i płycizny zalanych wodą niecek i płytkich jeziorek. Widać przelot, ale wśród lecących na północ łęczaków batonów i inszych biegusów i brodźców na gniazdach siedziały krwawodzioby, rycyki, szczudłaki i szablodzioby. A czajki to już młode miały.
|
fachowo naświetlona :-) |
|
lekko nieostry łęczak |
|
rycol to ma dziobake :-) |
Mnie chyba najbardziej przypadły do "biustu" szczudłaki i batony. Można je było oglądać naprawdę z bliska.
Oczywiście szablodziobów też sporo ale jakoś nie chciały współpracować.
|
para szabli |
|
oryginalna uroda szczudłaka rzuca mnie na kolanka :-) |
|
widać skąd wzięła się taka a nie inna nazwa ptaka? |
|
a nie połam se nóg chopie |
Batony także zachwycały - każdy samiec inny, według słów Artura jeszcze nie widział "u siebie" takiej ilości tych ptaków- widocznie trafiliśmy na szczyt przelotu.
|
baton kominiarczyk :-) |
|
trikolor |
|
ten sam w zbliżeniu |
|
z białą kryzą |
|
rudzielec |
A tak wygląda głodny ale zadowolony Artur pod koniec całodziennego ptaszenia- sam się prosił o fote to niech ma :-) Pizza na podwieczorek popita kolką w takich okolicznościach przyrody smakuje lepiej niż frutti di mare popijane szato de pierdua :-)
|
takie cuda tylko na Nojzidlerze! |
Na koniec pozycja którą za chwile przyjmę startując zdecydowanym krokiem w stronę mojego śpikadła :-)
Wspominać będę kolorową majówkę w Austrii słodko mam nadzieję nie tylko tej nocy!
|
on na północ a ja myk do wyrka :-) |
To by było, pozdrówka dla moich gospodarzy z Wiednia i do zobaczenia wkrótce u nas - może będę potrafił się odwdzięczyć - oby :-)
Nerra.
Taką fotkę kumakowi to chcielibyśmy strzelić... tylko pozazdrościć...
OdpowiedzUsuńPozdro
Taaaa, kto komu może zazdraszać "płazowych ujęć" :-)
OdpowiedzUsuńDzięki w każdym razie za koń_plementa, pozdróweczka.