Strzałęczka.
Dwa ostatnie miesiące kojarzą się z dość beztroskim czasem. Dla mnie jednak nie do końca taki był. O ile lipiec jeszcze jakoś nie był najgorszy to sierpień już słaby. No i aparat zaliczył awarię, dlatego w lipcu słabo szło dokumentowanie. Do połowy lipca miałem zajęcia w szkole - ostatnie w Karkonoskim PN. Tam pogoda nam znów płatała figle i nie dało się wejść na szczyty by połączyć edukację z fajnymi spacerkami. Ale nie ma tego złego jak mówią - dzięki temu odwiedziłem Hale Izerską i rezerwat z cudnym torfowiskiem wysokim. Niestety aparat właśnie w tym dniu odmówił współpracy. A dzień wcześniej jeszcze działał;
 |
torfowisko przejściowe z ostrożaniami błotnymi |
 |
i siedmiopalecznikiem błotnym |
To był bardzo intensywny łikend a zajęcia terenowe były baaaadzo fajowskie. Gdybyż jeszcze pogodowo dawało radę....Teraz mi aż ciężko uwierzyć, że po dość deszczowym lipcu sierpień nas praktycznie zasuszył. Apropo suchych klimatów:
 |
wyka i kwitnące żmijowce - odporne na suszę rośliny które kochają owady
|
To chyba jedne z ostatnich fot z krainy błękitu, trzmieli i motyli. Teren jest uzbrajany pod strefę przemysłową i wiadomo jak się to skończy. Będzie demolka jak cholera.
Pokaże też ciekawostkę dotycząca niekontrolowanego rozprzestrzeniania się obcych gatunków roślin o inwazyjnym potencjale ; na focie jakaś paulownia lub katalpa. Rośnie toto w szczelinie muru na budynku mieszkalnym w Obrowcu.
 |
katapla? |
Nie wiem czy śledzicie informacje o rozprzestrzeniających się inwazyjnych gatunkach w naszym kraju, ale jest tego coraz więcej. Nawet budleję (motyli krzew) został ostatnio uznany za inwazyjny bo zauważono, że potrafi się samoistnie rozsiewać. To nie jest dobra wiadomość dla naszych i tak już poharatanych ludzką ręką ekosystemów. O tych sprawach będę miał trzecie półrocze na studiach.
Tymczasem zdjęcie z lipca pokazujące to czym obecnie się z Waldkiem zajmujemy.
 |
atenka |
Uczestniczymy w projekcie Stowarzyszenia Ochrony Sów na który kasę wyłożyły władze województwa Opolskiego. Chodzi o pomoc tej naszej "rolniczej" sowie polegające na wieszaniu w odpowiednich lokalizacjach specjalistycznych (bo antydrapieżniczych) budek lęgowych. Jesteśmy w tej chwili za połową akcji. W następnych wpisach może coś pokaże. Co do klimatów rolniczych słówko o bocianach. O ile na plaskowyżu była tragedia (brak pokarmu) o tyle w Gogo do lęgów przystąpiły znów 2 pary i obie wyprowadziły młode. W sumie z tych gniazd wyleciało w świat 7 młodych ciapcianów!
 |
gniazdo z ul Strzeleckiej i 3 młode |
Jutro więcej fotek z sierpnia. Był krótki urlopik i trochę wycieczek na miejscu.
To lecę dalej z wakacyjnymi wspomnieniami. Jako, że rejon morza śródziemnego w lipcu i sierpniu to żar i gorąc (plus pożary) zdecydowaliśmy się na kierunek północny - miała być dzika Estonia. Niestety, kilka dni przed wylotem rodzinny dramat uniemożliwił nam zagraniczny urlop. Ostatnie parę dni lipca było smutne i nerwowe. Udało się raz czy dwa w teren skoczyć i tyle. Tu fotki z Kosorek. Pojechałem na zawciągowe łąki.
 |
piękne są |
 |
tu jakiś szlaczkoń na ostrożniu |
Drugi tydzień urlopu a w zasadzie 5 dni to szybki skok na północ PL. Zdecydowaliśmy się odwiedzić rejon pojezierza Drawskiego. Jeszcze nas tam nie widzieli, Kwaterkę mieliśmy na prawdziwym "końcu świata" czyli tak jak lubię. Spokój i cisza, łąka, orlik, kanie i kocanki piaskowe... Tylko trochę pogody i czasu brakowało by porządnie odpocząć. Natomiast udało się połazić trochę za grzybami, zajrzeć do rezerwatu torfowiskowego " Rosiczki Mirosławickie", wykąpać się w ultra czystym jeziorze i zjeść parę miejscowych specyjałów. W akcie desperacji pojechaliśmy nawet na spacer do Kołobrzegu bo u nas w tym czasie była mało turystyczna pogoda. ... i pomyśleć, że od tego czasu prawie NIC nie padało!
Tymczasem kilka fot z plaży :-)
 |
dziwok w typie białogłowej |
 |
Siodłata to kawał "bestii" |
 |
parząc z daleka na różowe nogi tego mewiszona dostałem drgawek z emocji :-) |
A to niestety (dla ptaka) tylko jakaś pianka montażowa czy inny "uszczeniacz". Tak to jest jak się lata po śmietniskach.....
 |
halo, halo, fotka z falo... |
Więcej fotek nie pamiętam :-) Znaczy coś tam jeszcze robiłem, ale to głównie telefonem.
Łikend kończący urlop to szybki skok na pidżi i rowerk w okolice Otmic. Na pidżi bieda aż oczy wypala. Dawno tak bezptasiego roku nie było. Jeden jedyny sejmik bocianów a drapoli jak na lekarstwo. No money, no honey jak by można było sparafrazować powiedzenia; nie ma żarcia, nie ma ptaków.
 |
sielski widoczek |
Parę obrączek odczytałem, ale wszystko krajowe.
 |
pozycja imponująco-odstraszająca |
 |
lecimyyyy |
 |
czaple białe w okolicach Otmic |
Wcześniej na kamieniołomie koło Kamienia Śl widziałem ganiającego się z kobuzem sokoła wędrownego. Akcja była blisko mnie , ale trwała krótko, dlatego nie mam jakiegoś wartego pokazania zdjęcia. Natomiast w ciągu dosłownie 5 minut widziałem tam 3 inne drapolki: krogulca, myszaka i trzmielojada!
Kamieniołom koło Otmic wiosną miał sporo wody. Pod koniec pierwszej dekady sierpnia było jej już maławo co przyciągnęło masę rybożerców. Było pod 40 czapli, bocian czarny i bielik. Nawet jakieś siewki bujały o skalisto-gminiastych brzegach. No i dwa łąbędzie krzykliwe też mię troszku zaskoczyły.
 |
ciekawy widoczek |
Następny łikend to odwiedzone okolice osadników pod Strzelcami OP. Liczyłem na jakieś ciekawe siewki ale tylko łęczaki i batony były. No i jak zwykle sporo kaczuch.
 |
z dedykacją dla myśliwych - znajdź gatunek ściśle chroniony :-) |
 |
samiec gąsiorka z osadników |
Zajrzałem na stawy na pobliskie Gąsiorowice - totalna susza! Zauważyłem późnawy lęg sieweczek rzecznych i łany krwawnicy. No i odbyłem mało przyjemną rozmowę z dzierżawca stawów - gość kiedyś do mnie dzwonił, żebym zawalczył z dużą firmą która w pobliżu wydobywa kamień czego skutkiem jest opadające na skutek leja depresyjnego lustro wód podziemnych zasilających rzeczkę dającą wodę stawom. Szczere odpowiedziałem, że ja nie dam rady bronić tego co mi ktoś wskazuje. Od tego są miejscowi wspomagani przez lokalnych samorządowców. No i usłyszałem, że mu kiedyś naukowcy znaleźli rzadki i chroniony gatunek rośliny i on przez nich nie mógł na jednym (niewielkim) stawie prowadzić hodowli ryb. Dodam, że gość jest myśliwym więc ta jego troska o wodę jest mocno "zaołowiona"....
 |
łany krwawnicy na suchym dnie stawu |
Kolejne fotki też z bieda-wody. Rzeczka Jemielnica jest uroczą, niewielką i ....okropnie traktowaną przez zarządców wód. Obecnie ledwo sączy resztki wody. W poprzednich latach za to ważek choć latało tam sporo. Teraz ledwo jeden znaleziony szablak przepasany. Ech....
 |
jedna z ładniejszych krajowych ważek |
 |
lecicha mała lub południowa |
 |
trzepli latało kilka |
i jeszcze pani Tygrysowa
 |
ładny stwór |
Ciągną wątek wodny choć jak już pisałem, jest ogromna susza.
 |
liście tej rośliny spotkałem nad Odrą - miał olbrzymie liście w typie strzałki wodnej więc to chyba ona? |
Za to na Turawie, o panie, na Turawie też ciężko. Co prawda nie z powodu wody, tylko glonów. Znów widać efekty przeżyźnienia dają znać....Śmierdzi okrutnie, ale siewkom zdaje się to nie przeszkadza a to one były powodem moich odwiedzin na zbiorniku.
 |
stadko żerujących na kożuszku z glonów siewek. |
Tego dnia zaliczyłem kontakt z 12 gatunkami siew. Pierwszy raz w tym roku trochę lepiej na nie popatrzyłem. Co prawda nic spektakularnego nie było, ale widokiem siewnicy w upierzeniu godowym i biegusa małego nie pogardzę nigdy.
 |
siewnica |
 |
biegus mały - najpierw go usłyszałem a potem dopiero zobaczyłem. Warto znać głosy siewkusów. |
Jeśli czas pozwoli wrzucę niedługo kolejną porcję fotek - za tydzień zapowiadają całkowite zaćmienie księżyca. Jeśli pogoda dopisze postaram się to zjawisko udokumentować.
Tymczasem i do następnego.