No to wiadomo o czym będzie traktować ta wpisywajka.
Moja cici godna :-) i wyrozumiała kobiałka wyświetliła mi zielone światło do wyścigu ptasiarskiego co to ma w tym roku okrągłą 10tą rocznicę. Pewnie większość czytających mój wirtualny pamiętnik wie o co chodzi ale dla tych co jednak nie, wyjaśniam krótko reguły gry:
1. zespoły od 3 do 5 osób mają 24h by stwierdzić wizualnie lub głosowo jak największą liczbę gatunków ptaków na terenie wybranego przez siebie województwa.
2. nie wolno oszukiwać!
NO i to tyle w dużym skrócie :-)))
Nasz zespół czyli Opolskie 3_nadle w sqadzie 3 obserwatorów i sekretarza-dokumentalisty zaczął wielki ptasi wyścig o 4;15.
Dla mnie pierwszym ptakiem szalonej imprezy była szczebiocząca pod mym domem w zupełnych ciemnościach dymówka natomiast ptaki na oficjalną listę kolega sekretarz Przemek zaczął wpisywać dopiero pod domem el Kapitano Waldemarra Musi tak być gdyż cały zespół ma dokonać obserwancji by była ona zaliczona.
Pierwsze godziny o poranku przynoszą zawsze najwięcej gatunków - wiadomo, syndrom rannego ptaszka nie wziął się z tego że patrzy się na pracujących posłów :-)
Złaziliśmy okolice doliny Odry koło Krapkowic i Osobłogi koło Komornik, liznęliśmy kawałek lasu przy Munie i zaliczyliśmy spacerek po parku w Mosznej która słynie o tej porze roku mniej z ptaków a więcej z kwitnących hulaszczo azalii i rododendronów.
Zauważony przez Monikę żuraw - miejsce akcji pole między zabudowaniami na skraju wsi Gwoździce |
Amerykan koło Łowkowic - kwitnące "akacje"w tym roku nie tylko mnie zadziwiają obfitością |
El Kapitano pokazuje ptaka - kto zgadnie jakiego? :-) |
w parku w Mosznej oprócz kolorków i zapachów śpiewała pleszka i pare muchołówek białoszyich |
Kierując się w stronę zbiornika Nyskiego odwiedzaliśmy żwirownie w Mokrej, stawy koło Tułowic i skraj kamieniołomu tamże. Te miejscówki były w poprzednich edycjach rajdu naprawdę produktywne - tym razem pierwszy z odwiedzonych stawów Ławnik rzeczywiście nie rozczarował, natomiast reszta zbiorników prawie łzy z oczu nam wycisnęła - chyba dobre byłoby to przed rajdem bo te łzy by napełniły puste w dniu rajdu stawy :-))) NO i to tak jest jak nie ma porządnej obczajki przed - razwietka musi być!
Baton z Mokrej |
Szkoda jednak że zbiornik i jego duch Zapronik szuwarek ich nie uszanowały- do tej pory Nyskie dawało przecie tyle fajnych wyczesów.... Tym razem zaledwie 6 gatunków wliczając do tego kolorowego łobuza z rzeki w samym mieście. Najciekawszymi gatunkami w tej okolicy zostały krwawydziób i pojedynczy zagubiony w czasie i przestrzeni zausznik zwany onegdaj wasalem :-)
te dwa to kręcą jakieś wały ;-) |
na terenie piaskowni bujało cn 17 żołn - może być jedna z większych koloni tych ptaków na śląsku! |
Tu chcieliśmy usłyszeć jarzębatkę ale zamiast niej znów były.....żolny! tym razem 8 osobników! |
duży z niepełnym paskiem - chwile myśleliśmy że syryjczyk, ale to nie un |
Są nawet kuropatwy których ja wcześniej w okolicy Mokrej nie widziałem ale teraz wszyscy mamy je zaliczone!
samiec blotniaka łąkowego |
samica była oznakowana w 2015r niedaleko Głogówka - znaczy lubi te tereny. |
Na Turawie od strony Szczedrzyka lądowaliśmy po 17. Na dobry początek była mewa siwa,płaski i hybrydki. Ciekawa sytuacja wydarzyła się dosłownie ze 100m przed powrotem do samochodu:
Waldi rozkłada lunete i zaczyna ostro czesać.
Ja zniecierpliwiony: co Ty tam tak wyparujesz?
Waldi gapiąc się w stronę tafli wody: DZIĘCIOŁKA!
Ja z przekąsem odchodząc w stronę auta: chyba Cie sklepało!
Po 2 sekundach Waldi sie drze: Mam, mam chodźcie szybko!!!!
Ja myślę że to zgrywa ale widząc wieeeelkiego banana na twarzy kapitana podchodzę i co widzę???
Siedzi mała pstrokata menda na suchym badylu wierzby i się z nas śmieje!
Pytam: skąd wiedziałeś?
Waldi po orgaźmie: Jurek ;-)
Za chwilę muszę całować w pierścień kapitana bo prawie go znieważyłem, reszta ekipy rechocze ze mnie i z sytuacji. Przemek łobuz jeszcze na dodatek dokumentuje moją sromotę co tylko powoduje jeszcze większy zakwit rumieńców na facjacie - były tak okazałe i jaskrawe że aż szkoda że nie można ich było dopisać na listę rajdową! :-)
kwitnąca rzepicha wodna |
o losie ponury dobrze że są chocia nurry |
Następnie Kosorki - tu jest odrobinę lepiej: jest np kwokacz i wreszcie przepiórka ale np: kobuza widzę tylko ja, a samiec ogorzałki co tu siedział jeszcze tydzień temu odpalił wrotki i uszedł w step :-)
kwok i sieweczka |
Na liście nie mamy wielu w sumie nierzadkich ptaków jak np: raniuszek. O nim nie mamy po ciemku co marzyć ,ale Waldi proponuje nocne wejście na cmentarz w Krapkowicach - niby w kwietniu ktoś tu słyszał uszatkę. Znakomitego nosa miał nasz wodzu - jeszcześmy dobrze nie wyszli z auta w tu uszatka niskim lotem patrolowym wyleciała z bazy na łowy! NO trwało to dosłownie 10 sekund- dlaczemu w innych miejscach tak czarodziejsko nie było :-)
Na koniec stawik na skraju lasu i pól - jest ok 22:20. To dobra pora by usłyszeć jakiegoś wodnika czy coś z rzadszego kuzynowstwa. Fajnie by było ale wodnik chyba zrezygnował z aktywności głosowej bo po co się wysilać, jak i tak nie ma sensu. W kakofonii odgłosów paszczowych wydawanych przez rzekotki i żaby wodnik wypadłby blado raczej :-)
Na szczęście ze skraju lasu ekipa słyszy samicę puszczyka - ja jużem tak zmęczony, że moje uszy nie rejestrują ostatniego gatunku wpisanego na listę pod numerem 127.
NO trudno, życie.
Za rok postaramy się powtórzyć w sprawdzonym i zacnym gronie rajd ptasich wariatów a tymczasem lekko zawiedzeni wynikiem musimy stwierdzić: mało, mało, trochu więcej by się chciało!!!
PS - A jak już wspomniałem o raniuszku to drugiego dnia w ogródku teściów bylem świadkiem wylotu młodych z gniazda. Ze dwa nawet spadły mi pod nogi - jaki to los (i kapitan) bywa przewrotny :-))))
Dorosły woła młode: dawać na robala, dawać! |
akrobacje przy gnieździe |
raniuch ala pustułka |
małoletnia pierdoła - było ich 6 w sumie i 3 dorosłe |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz