Ale co, że już zima, niemożliwe.....................
Często sie dziwie naszym szamanom od pogody w temacie ich prognoz. Jak to jest że, te optymistyczne sprawdzają sie dużo rzadziej niż złe? W ten łikend zapowiadana zima niestety pojawiła sie i w mojej "dziurze". Najpierw koło 14 zaczęło sie coś takiego:
Godzinke z hakiem lejter:
Tiaaaa, może niektórych zima zaskoczyła, ale nie mnie :-) Wczoraj wystawiłem karmnik i dziś z rana nieśmiało a potem już bardziej grupowo i odważnie zaczeły pojawiać się dzwonki i "siksy".
Dwie takie mój syn udokumentował swoim pstrykadłem na tle resztek kororowych liści octowca.
Po południem skoczyłem w doline Odry w poszukiwaniu jakiegoś bractwa z północy. Na Januszkowicach oprócz dwóch ogorzałek nic specjalnego nie było. W rejonie jez Srebrnego tez bez rewelacji choć tyle ze na nieużytku grasowało stadko modraszek i dwa remizy (1 ad i juv) - te juz późne troszki. Pare fociaków ptaszków które strasznie ruchliwe były i akrobacyje okrutne wyprawiały przez to też nie dało sie ich sfocic tak jak chciałem.Nic to, next time moze :-)
Na koniec dwa ujęcia okolic zabielonych. Po południu dużo śniegu już stopniało, rano jednak nie było słoneczka ani grama i nie chciało mnie sie wychodzić na dłuższe spacerki w poszukiwaniu interesujących "strzałów".
Teraz czekam na ciepły i nastrojowy nadchodzący łikend. Oby sie dobre prognozy sprawdziły :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz