wtorek, 9 listopada 2021

Stan kontrastujący

Listopad już pełni - zaraz zacznie się długi łikendzik a tymczasem ja będę wspominać to co się działo przez dwa ostatnie tygodnie. Pobujałem troszkę w bliższej okolicy - sytuacja rodzinna mnie się troszkę skomplikowała była. Z ciekawostek to uczę się pilotowania drona - maleństwo które zakupiłem nie wymaga licencji, ale mimo swoich mikrych gabarytów lata wspaniale i robi dość niezłe foty i filmy. Myślę, że jak się już dobrze nauczę obsługi będę tego używał do lokalizacji, pomiarów i dokumentacji drzew i jakichś ciekawych spraw ptasich i przyrodniczych. Na razie latam se po okolicy i testuję matrycę i zasieg. Przy dobrym świetle zdjęcia wychodzą bardzo przyzwoicie:

cmentarz w Gogolinie - jeden z niewielu gdzie jeszcze są drzewa.

Osobłoga w okolicy Łowkowic

Gdy robi się ciemniej matryca już mocno szumi, ale dalej coś widać. Warto dodać , że latający brzdąc waży 249 gram. Zasięg ma pod 3 kilometry a zasuwa prawie 60 km/h. Na razie jestem zachwycony możliwościami tego latadła.

okolice Goldu
dywan z lisci

Czas na prawdziwe skrzydlaki które natura wyposażyła w równie czułe zmysły i systemy. Te lubię najbardziej.

niemiecka świeca - pasuje bo zdjęcie zrobiłem zaraz przed świętem 1 listopada.

W okolicy Wygody i Szczebniowa buja srokosz zablachowany przez kolegę - muszę tego pierona odczytać. To kwestia honorowa :-)

a siedział tak, że plastik oczywiście schowany. Gizd jeden

drugiego dnia pewnie ten sam ptak w troszkę innym miejscu, prawie prawie....

 Jednego dnia bujnąłem na Utratę - urokliwe miejsce i choć z ptaków nie było szału to warto odnotować, że Strażnik Rybacki nie był specjalnie upierdliwy a często w tym miejscu upierdliwość była normą ;-) 

A jadąc na Utrate czarno to widziałem ;-)

krucy w okolicach Otmic

pewnie na polu była jakaś padlinka

 A tymczasem foty ze stawów:

elegantka na blotku

Jak te czaple to robią, że brodząc po pachy w mule takie mają jebaniutkie czyste sukienki :-)

landing in mud

Rodzinka krzykliwców
Całkiem możliwe, że to rodzinka którą miesiąc temu widziałem w Gąsiorowicach. W prostej linii to tylko 10-15 km.
jedyna siewka na stawach - poźny kwokacz

dęby na groblach

apropopo drzew:

drzewa są dla mnie tak samo ważne jak ptaki

Las w okolicy stawów - liściowe ostatki.

w lesie zawsze jest na co popatrzeć

A na zakończenie barw wiele - co prawda z drobiu, ale za to jakże uduchowionego ;-) Mandarynki z parku "diecezjalnego" w Kamieniu Śl. Byłem z córką na małej rundce na wiewiórkach ale ino mandaryny my znaleźli. No dobraaaa

silny jesienny sexzug hłe, hłe, hłe

Takie rzeczy na uświęconej wiarą katolicką tafli, ojoj, toż to niedozwolone a za chwilę wręcz karalne! Wybacz ksieże prokuratotrze ;-)

narcyze i liście

ostatnie ujęcie nadobnisia

To na tyle dziś. Może za tydzień będzie coś nowego pofalowanego i zielonego. Niziny są fajne, ale na dłuższa metę trochę nudne ;-)

Hasta la proxima!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz