poniedziałek, 18 listopada 2013

Dolina Odry

Strzałeczka.
Moim rejonem działań w listopadzie jest właśnie tytułowy teren doliny rzeki Odry od Kędzierzyna Koźla do Opola. Przyrodniczo najwięcej się dzieje właśnie w takich miejscach, na polach już pustawo, w lasach też cichutko a żwirownie i starorzecza przy Odrze przyciągają gatunki związane ze środowiskiem wodnym.
Także okolice opolskiego śmiecia obfitują w mewy i krukowane.
I właśnie tam wybrałem się na mewo-łowy w sobote. Mewiszony dopisały ( co nie zawsze jest oczywiste) i obrączki też w oczy wpadały w szybkim tempie.Najpierw stop na jazie w Groszowicach gdzie mewy wpadają na kąpiel i odpoczynek

nietypowy "srebrzak"
w zbliżeniu
Za chwile bylem już na niecce śmietniska gdzie odpoczywało ponad 700 mew. Zoczyłem starą znajomą ze słowacji - nie chce odlatywać w cieplejsze rejony europy - smakują jej opolskie śmieci :-)
młoda "kaśka" ze Słowacji w centrum kadru.
Mew z plastikami przynajmniej 30-40, niestety nie wszystko udaje się "odszyfrować", najciężej odczytać stare zielone plastiki. A najbardziej było mi szkoda nieodczytanego pierwszorocznego "fuskusa" z czerowną obrączką.
mewa żółtonoga
Tego samego ptaka widziałem na żwirowni Bolko gdzie zaglądnąłem po tym jak mewska odleciały ze śmiecia. Nie miał jednej kończyny a i na zdjęciu widać że i ta jedna co mu została niekompletna jest.
Na samej żwirowni pustawo raczej. Podjechałem więc na stawy na Malinie. I tam tez oprócz pierwszego mojego jesiennego bielaczka (F), stada łysek, głowienek i czernic nic ciekawego nie zanotowałem.
Dałem se zatem jeszcze jedna szanse i zaglądnąłem na wyrobiska w Groszowicach. Tam też początkowo puchy waliły po oczach okrutne ale cosik mnie tknęło i zaglądnąłem na zbiorniczek pod lasem gdzie jeszcze nie byłem. Już z daleka zauważyłem przez lornetke grupkę 4 ptaków wyglądających obiecująco.
Po rozłożeniu lunety miło się zaskoczyłem - była to grupka 4 nurów czarnoszyich. Ptaszki z północy nie są zbyt strachliwe i pozwoliły mi zrobić sobie kilka foci.
stadko nurów z niedowierzaniem spogląda na wszędobylski syf nad naszymi wodami :-(
 Ten gatunek jest tak mocno związany z wodą, że na lądzie gdzie trafia przez pomyłkę ( myli duże płaskie lśniące powierzchnie np: asfaltu z taflą wody) zupełnie sobie nie radzi. Za to w wodzie jak nur da nura :-) to czasem i ciężko go potem wypatrzeć bo przepływa dystanse naprawdę spore i długo wytrzymuje pod wodą.
te dwa ptaki z tyłu wypatrują zdobyczy pod woda a jak zobaczą to..........................

............pełne zanurzenie po rybkę :-)

mimo, że to ten sam gatunek widać dużą różnice np: kształtu głowy między poszczególnymi osobnikami
W niedziele szybka objazdówka akwenów bliżej Zdzieszowic. I tam przywiało już gości z północy. Na jez. Srebrnym (w Januszkowicach) wypatrzyłem 4 uhle i 3 ogorzałki.
uhla też znakomicie nurkuje ale zjada głównie mięczaki
 Alkoholowym akcentem na koniec powieje jak wstawię fotkę łyski. Czemu taki pospoliciak zawitał na bloxa?? Ano bo to "spesial łyska" :-)
single malt :-)
A tak serio to ta łycha oznakowana była - kto ja tak urządził na święta nie wiem, bo w Polringu nie ma jeszcze danych obrączkującego.Tego samego ptaka odczytałem już tydzień temu - może będzie próbował zimować - nie wie bidok, że tutaj częstym gościem są bieliki co to łyski lubią znacznie bardziej niż ja :-)
I tym niewesołym dla "czarnulki" akcentem będę mówił baj_baj i do następnego wpisiku.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz