wtorek, 23 lipca 2013

swędzące trampki :-)

tak mnie swędziały w Czarnogórze jak patrzyłem na te piękne ichniejsze góry - ech! No to postanowiłem w niedziele zeszłą bardzo spontanicznie zresztą zapomnieć o tym przykrym uczuciu i zaspokoić się porządnie górkami :-) Nie żeby od razy tatry i orla perć; wystarczą najbliższe górki a takimi są Jeseniki.
Traske sobie opracowałem dzień wcześniej. Pierwej miał być szlak z Małej Morawki na Ovcarnie przez Wielki Kocioł. Mankamentem jednak było to że nie można było zrobić kółka-tak samo się wchodzi i schodzi a to nie za bardzo lubię. Inny szlak spełniał moje "zachcianki" w 100% choć jego część już mam opracowaną.
Zaczęło sie od parkingu koło Ovczarni. Ledwo z autobusu wyszło a już wzrok przyciągnęły ciekawe roślinki, owady i ptacy as well :-)
storczyk plamisty

skarpa ze storczykami zmiennymi i gółkami
Przejście pierwszych 500metrów zajęło chyba z poł godziny - co chwila ukazywały się ciekawe obiekty.
W końcu pod samym parkingiem jest rezerwat "Pertowy kamen".
górówka sp
A za chwile dookoła słyszeć można było charakterystyczne ćwierkanie - to rodzinka krzyżodziobów zerowała na szyszkach świerków i kosówki.
Jeden niepłochliwy młodziak dał se cyknąć pamiątkowe foto.W tamtym rejonie kilka lat temu w czerwcu słyszałem śpiewające 2 dziwonie- to było dopiero zaskoczenie :-)
młoda loxia
Następny etap to zejście w dół na Divoki Dul.Spory kawałek szlaku prowadzi wzdłuż strumyka a też w jednym momencie inny ciek z małym wodospadzikiem przecina ścieżke.

 A poniżej miejscówka z ciekawym widoczkiem.

fajny teren na puchacza- Divoku Dul
 Po lewej u góry kawałek góry na którego szczycie wybudowano górny zbiornik elektrowni szczytowo -pompowej Dlouche Strane. Góra nazywa sie Dlouche Strane i znajduje sie tam też lotnisko sportowe.
Potem kawałek asfaltem służącym do technicznej obsługi zbiornika elektrowni i jako "cesta" dla lubicieli pedałowania :-) W Jesenikach są naprawdę dobre warunki dla turystów pieszych, rowerowych i "zimowych" i  to widać słychać i czuć.
Asfaltem w górach chodzi się niespecjalnie ale co chwila coś ciekawego można było zobaczyć.
osetnik na tojadzie - my by se tego nie pojedli - achtung poison!
Następna fotka to skalna formacja Zamczisko.
zdjąłem kolory bo pod światło robiłem a tak wygląda "straszniej :-)
 Potem już tylko pod górkę w stronę Fraciszkowej Myśliwiny - też piękna miejscówka widokowa a w pobliżu zaczyna się kolejny rezerwat gdzie sie chwalą kozicami górskimi wsiedlonymi tam na przełomie ubiegłych wieków.
widoczne duże wylesione połacie i sam sczyt Pradziada 1492 npm.


Jak widać pogoda nie tylko dopisywała - nomalnie "cud mniód i orzeszki" :-)
Potem po wejściu na Welki Maj po drodze zaliczając kontakt z czeczotkami było już tylko mniodniej.
widok na Mały Maj
Oprócz super aury dużym plusem był praktycznie brak turystów na szlaku. Dopiero na tej typowo widokowo i łatwej do przejścia trasce uwidocznił się większy ruch.
Mnie w oczy rzuciły sie murawy przypominające trochę skandynawskie klimaciki - torfowiska w górach są zawsze ciekawym przyrodniczo miejscem.
wełnianka ponad wszystko! :-)

znajdź se czeczotke :-)

czyżby żagnica torfowcowa? niestety nie zechciał przysiąść coby sie lepiej dać "spamiątkować"
jeszcze raz torfowisko pod Welkim Majem
Na pożegnanie kilka widoczków zrobionych pod koniec traski - w sumie ok 15-16 km. Jak dla mnie bomba do kwadratu tym bardziej żem był strasznie stęskniony za łażeniem po górkach. Kontuzja w zeszłym roku nie pozwoliła na takie imprezki.
po lewej dlouche strane, w tle Śnieżnik
Petrowy Kamen od strony Vysokiej Holi - łączka porośnięta rdestem robiła ładny klimacik.
To co, bede sie żegnał powolutku a jutro może zaatakuje czymś z inszej bajki.
Posssssssdro ewrybady, czał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz