czwartek, 26 maja 2022

z majówki w dzień mamy

Wiem, że mam mocne plecy, no ale awaria to awaria. Zatem proszę bardzo- kolejny odcinek pamiętnika terenowego. Dziś kiedy piszę te słowa jest dzień mamy. Fizycznie każdy ją ma tylko jedną, no, ale przecież w sercu można mieć ich więcej. Ja tak właśnie mam. Oprócz mojej matuli Wiesi po której być może odziedziczyłem pasje przyrodniczą mam też teściową co mi jest jak mama, w sercu noszę też piękne wspomnienia mojej piastunki Gertrudy co mi nieba przychylała a i mieszkała w pięknym przyrodniczo miejscu koło przysiółka Wygoda (niedaleko Gogolina). No i kolejna mama - ta którą tak bezlitośnie zabijamy i niszczymy, nasza planeta - Ziemia. Jest dla mnie wielką i nieodkrytą tajemnicą, dlaczego nasz gatunek tak brutalnie i bezmyślnie ją traktuje....czy to dlatego, że jest ona bytem którego (w mniemaniu wielu ludzi) nie można objąć, przytulić czy z nią pogadać...? Tylko czy aby na pewno nie można ? Czy może nie chcemy tego robić.... Ja nie mam z tym problemu - nie tylko momentami uwiecznianymi sprzętem optycznym sławię ja i podziwiam. Nie bójcie się kochać naszej pięknej i mądrej Paczamamy!

Zatem zaczynam moje wyznanie do naszej jeszcze troszkę dzikiej i kolorowej mamuśki Ziemi.  Podczas majówki ostro łaziłem po polach, lasach i innych bagnach. Robiłem po raz bodajże 15 monitoring MPPL a po raz pierwszy akcję zorganizowaną przez ŚTO czyli monitoring pospolitych ptaków wodnych. Wybrałem sobie 2 kwadraty (5x5km) : jeden w dolinie Odry koło Choruli, drugi koło Raszowej. Odwiedziłem też doktorka szpona i jego ostre drapolki na północnej Opolszczyźnie. Fajnie byloooo! To od tego tematu zacznę bo ptaki szponiaste bardzo lubię. 

wycinek kadru z bielikami
W sumie naliczyliśmy 13 orłanów - ptaki poderwały się z niewielkiego kawałka pola. Poszliśmy zobaczyć co je tam przyciągnęło i zobaczyliśmy taki widok. 
ktoś zamiast zutylizować kurze truchła wyrzucił je na pole

Potem na polu koło Pokoju szlajałem się po fajnych podlanych łączkach-wtedy jeszcze wody trochę w terenie było. Po zakończeniu spacerku wsiadając do auta zauważyłem orlikowy kształt latający niedaleko drogi. Miałem szczęście bo orlik siadł dosłownie 70-80 metrów ode mnie. Tylko oczywiście z tych emocji przeszarżowałem z ogniskową i foty wyszły niestety nieostre. Ale co tam, pokaże je i tak boć przygodę warto zachować w pamięci.  
gadzi jizz orlika

w prawo patrz

tu przeleciał na dalej rosnące drzewo gdzie ostro atakował go szpak - mam nawet filmik z tym nagrany
Kolej na ptaki z kwadratu z Raszowej - widziałem tu sporo pospoliciaków, ale tez i ciekawsze gatunki. Fajny teren tylko te łąki tak strasznie poorane głębokimi rowami, że żal na to patrzeć. Zamiast szanować wodę i budować zastawki na rowach durne melioranty robią wszystko, żeby nas ususzyć na amen...
widać, że niedawno było pogłebiane

W zeszłym roku byłem świadkiem jak na cieku koło Strzeleczek koparkowy razem z mułem wyciągał z wody piskorze - zgłosiłem nawet szkodę w środowisku, ale oczywiście RDOŚ umorzył sprawę bo wiadomo, jak instytucje powołane do ochrony przyrody podchodzą do tematu- każdy nawet najgłupszy argument jest dla nich dobry by sprawę umorzyć. I jak tu wierzyć, że ludzie odpowiedzialni za przyszłość tej planety traktują swoje obowiązki poważnie....
wielkouchy

pierwszy wiosenny zaganiacz tamże

to ten co go podczas rajdu ptasiarzy nie było w chałupie :-)

Tu jeszcze dwa boćki z pobliskiej wsi - zaś mi źle wyostrzyło, albo za bardzo pojechałem z ogniskową. Te nikony p9000 są dość dziwne w ogóle - filmy kręcą ostre jak żyleta a z fotami ewidentnie jest jakiś zonk. hmmmm
tak witają się bośki 

Teraz dwie fotki z wycieczki z Klarą na śląsk. Podczas majówki którą sobie lekko przedłużyłem odwiedziliśmy chorzowski zoolog, wrocławskie Hydropolis i wystawę o Van Goghu oraz tzw polskie malediwy czyli zalany kamieniołom w Jaworznie i kawałeczek pustyni Błędowskiej. Tu kilka fotek z tych wycieczek.
tokujący korek zrobił na mnie wrażenie!

tak jak i uszy pani stusialskiej :-)

mówili, ze nie ma wody na pustyni....

Super miejscóweczka, uroczo choć pustynia toto już na pewno nie jest.
tu więcej piachu w kadrze - mały jego woreczek na pamiątkę wzięliśmy Klarze do piaskownicy :-)

Na koniec kilka ostatnich fotek z łączek koło Piotrówki. Wiosną to miejsce staram się odwiedzić cn 2-3 razy. Opócz tokujących kszyków i pratensisów są tam ciekawe rośliny i owady.
kratniki na czeremsze

Nazbierałem trochę kwiatostanów na herbatki - trza korzystać z dobroci naszej mamuli. 
łąkowy świerszczak


bosiek kieruje się w stronę wyjścia :-)
Ja też to czynię i życzę kolorowej, zdrowej i pięknej wiosny. NO i niech pada, bo nas zaszuszy na amen! 
Nerka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz