niedziela, 30 stycznia 2022

Zwariowany styczeń

 Strzałeczka.

Najpierw szybki raport pogodowo terenowy - zimy jak nie było tak nie ma, za to aura obfituje w coraz gwałtowniejsze anomalia. Jak nie śnieżne burze z piorunami to wichury, orkany itd. Na południu bałkanów i turcji zima jak pieron. W innych miejscach kuli ziemskiej padaja rekordy wysokich temperatur - uruchomiliśmy procesy których chyba już nie zatrzymamy, a do tego ruski diabeł ostrzy widły.... Nieciekawe następne tygodnie mogą być....

Za to z pozytywów kilka dni temu nasz słynny inaczej brukarz na wieść o tym, że do przetargu na sprzedaż parku zamierza wystartować Powiat Krapkowicki w ciągu jednej nocy :-))) znalazł dwóch tajemniczych inwestorów którzy nie tylko nie zamierzają już pozbawiać mieszkańców dostępu do parku, ale jeszcze im ten kawałek urządzą ponoć po królewsku!!! No szok po porostu!  :-)  Napisać, że tu się dzieją jaja to nic nie napisać - w każdym razie tutejsza klika czegoś nie przewidziała i teraz wymyśla jak z tego wyjść z twarzą..... z tym , że te ich twarze to mi od dawna przypominają inne, mniej szlachetne części ciała. Niestety wielu mieszkańców chce ich dalej w to całować ...a fuuuuj :-)

A my chodźmy w dzikie bo to przecież kwintesencja tego pamiętniczka jest; miano najciekawszej obserwacji stycznia niewątpliwie przypada kapturce spotkanej w industrialnym terenie w pobliskiej Choruli. Ptak żerował razem z kosami na owocach cisa. Dał se zrobić pamiątkowe foto. Wg danych z KASi to piąta styczniowa obserwacja na śląsku - czyli fajowski miałem wyczesik.

samica kapturki
Kolejny drobnostka z okolicy to raniuszek - ich obserwacje i próby udokumentowania to zawsze uśmiechy i emocje. A jak się jeszcze trafi na mniej płochliwe osobniki to człek cały nomen amen ;-) w skowronkach.

zjada jakieś jajeczka owadzie
No, ale oprócz doznań estetycznych wspominam o tym, że dlatego potrzebujemy ptaków wokół nas - one pomagają utrzymywać kruchą równowagę pomiędzy drzewami a ich owadami które potrafią dać im "po liściu".

borsuczek czyli raniuszek zachodniego podgatunku
Następna fota to stado łabędzi i gęsi z doliny Odry zrobiona podczas wyjazdu służbowego. Nie mając lornetki byłem bez szans by sprawdzić co oprócz pospoliciaków siedzi prawie kilometr ode mnie. Tu z pomocą przychodzi nikonowa hybrydka robiąca za lunete. Foto czysto dokumentacyjne of cuorse.

pomiędzy niemcami widać krzykliwce

 Przez ok tygodzień pod Gogolinem siedziało kilka tys gęsi - nie miałem szczęścia wyłuskać nic specjalnego, co nie znaczy , że obserwacja tych ptaków nie sprawia frajdy. Zawsze sprawia, bo gęsi to bardzo inteligentne i ciekawie się zachowujące ptoki.

w tle silosy młyna po drugiej stronie Odry w Straduni

Następne fotki z soboty. Zacząłem dzień spacerkiem z okazji Zimowego Ptakoliczenia - ludzie jak i ptaki dopisali. Co jeszcze bardziej budujące ludziska prosiły o więcej i częściej - ech, to mi daje spory zastrzyk dobrych emocji ( tego mi brakuje niestety na co dzień) i po prostu cieszy. Będziem coś kombinować jak się zrobi cieplej. Fotki ze spacerku:

potem jeszcze doszło kilka osób
siwucha na starej konstrukcji żurawia nad Odrą

Udało się wstrzelić w okienko pogodowe - 2 godziny po zakończeniu spaceru zaczął padać deszcz i mokry śnieg oraz wiać. W nocy orkan Nadia pokazał już swoją pełną moc. Ja po spacerku jeszcze na godzinkę skoczyłem w okolice Wygody. Tam jakiś bażancik i żurki wpadły jeszcze w oko. No i tak to zakończył mi się styczeń. 

amator kukurydzki

w tym miejscu zapewne miejscowe żurki od kilku lat próbują zimować

I tym dynamicznym choć szarawym ujęciem kończę ostatni styczniowy wpis. Bądźcież zdrowi i uśmiechnięci choć po moich wpisach wiem, że o to ostatnie nie jest łatwo ;-)

Nerka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz