niedziela, 25 kwietnia 2021

Werble w parku, piły w ruchu

Czy przewrotny ten tytulik zapowiada kadry mało przyjazne dla oczu ? Tak, niestety i tym razem pokażę skutki nieokiełznanie zrównoważonego rozwoju. Natomiast zacznę od peanów chwalących zarządców parku w niedalekim Głogówku. Trafiłem tam akurat na czas gdy szalały dzięcioły. A mają gdzie szaleć, bo choć ciężko w to uwierzyć drzewa , nawet te obumierające i (olaboga) całkiem "nieżywe" nie przeszkadzają mieszkańcom. Czy oni są NORMALNI? :-) 

Dzięki temu park "okupuje" duża liczba ptaków, owadów i innych stworzeń. Samych dzięciołów naliczyłem 6 gatunków a gdyby zechciał otworzyć paszczę jakiś przyleciany krętogłów to szczęśliwa siódemka by mogła być :-) Zapraszam na spacerek razem z dzięciołami.

po lewej widać resztki świadka czyli obalonego (dęba).

W moim miasteczku takie rzeczy nie miały by szans zaistnieć - tu się czyści, prostuje, usuwa zagrożenia ....jednym słowem kopie przyrodę w dupe tak by poczuła kto jest panem stworzenia.

Drzewa w Parku w Głogówku są inaczej traktowane także z innego powodu - są zasiedlone przez rzadkie chrząszcze i dzięki temu nikt ich nie rusza - może i do nas coś sprowadzić z długimi czułkami?

Oby takich sprawek jak najwięcej ku chwale Paczamamy i jej dziatków nieludzkich

krajowa wersja grzybków mung - uszak bzowy

Teraz dzięcioły - tylko jednego gatunku nie zdążyłem udokumentować a mianowicie dzięciołka. Reszta jest na fotkach. Najciekawsze obserwacja dotyczy dzięcioła czarnego - w lasach te ptaki są dość ostrożne i płochliwe. W parku natomiast ptak nie reagował na moją obecność mimo, że byłem kilkadziesiąt metrów od niego. Alem się napatrzył i nasłuchał.

czarny to ma dziobake!

Tu kolejne gatunki:

duży
średniak

samiec zielonego a w pobliżu szalały dwa zielonosiwki
af nie trafił, ale widać

Z innych dość zaskakujących spraw to samiec pustułki wlatujący do dziupli w drzewie - ja takie coś pierwszy raz widziałem ( o ile jest to sytuacja lęgowa).

szkoda,  że nie dało się zauważyć czy samica też tam była
muchołówka żałoba

Pożegnalne kolorki z parku i idziemy w dzicz.


pierwiosnka to miły dla oka widok
łuskiewnik też ładniusi - znalazłem ich w tym miejscu sporo.

kolorowy dywan złożony z ziarnopłonu, kokoryczy i zawilców
łan kokoryczy

resztki starorzecza koło stawów w Krępnej

cud z natury  - niesamowity świadek!

Hopsasa z lasa na pole a tam widoki, że o-ja-pi.....e! Zło, zło,zło. Na pidżi także dotarli wysłannicy lucyfera i kontynuują swe szatańskie sprawki szybko i profesjonalnie. Ech, żal....

aleja topoli między Biedrzychowicami a Zwiastowicami
Kogoś powaliło, że te drzewa rosnące ponad 3 metry od skrajni jezdni zaczął unicestwiać - serio, trza być mądrym inaczej by robić takie rzeczy:-(

już po nas, serio, z takimi niszczycielami u sterów nie mamy żadnych szans
Kolejne smutne widoki z pobliskiej doliny Straduni koło Trawnik i Naczesławek - melioranci, zabijanci.
ryją , pogłębiają, zabijają, osuszają...ech

teraz już potop nam nie straszny :-(

Ostatnia fota z PiDżi przedstawia zagajnik topolowy w którym zrobił gniazdo myszak - co ciekawe dzień wcześniej dokładnie w tym miejscu odzywała się para uszatek! (tak , kontynuujemy z Waldim monitoring sów krajobrazu rolniczego).

ileż można tłumaczyć jak bardzo takie miejsca są potrzebne! Nie tylko zwierzętom, nam też!

Ostatnie dwie foty z góralskiej wycieczki z połowy kwietnia  -jako, że następne dwa dni znów nam mają dać zimowe odczucia to akurat będzie pasować. 

Dawno tak się nie zmachałem w górach, ale i nie byłem tak szczęśliwy. Kocham górki! 

nasz cel - Babia Góra

Wiało jak to na Babiej ostro, ludzi od przełęczy przy Małej też mnóstwo. Najważniejsze jednak, że górka zdobyta a w nagrodę widoczki na Taterki. Cud miód malina !

jezioro Orawskie i Tatry zachodnie.

Tym zimowym akcentem kończę czekając na ciepło i zieleń bo na razie wiosenka nie rozpieszcza.

No to do następnego. 

Baj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz