czwartek, 9 maja 2019

I want to get maj.... so maj....

Strawersowanym tekstem kapeli z czasów młodości witam się z majówkowymi klimatami oraz czytaczami bloxa.
Garść fotek z bliższej okolicy gdzie kręciłem się w pierwszych dniach chyba najbardziej kolorowego i roświergolonego ;-) miesiąca roku.
Następny wpis z troszkę dalszych okolic które udało się odwiedzić gdy inni już wracali do swych codziennych obowiązków.
Tymczasem rozpoczynam wspominkami z kwadratu MPPL-owego (monitoring pospolitych ptaków lęgowych) z okolic doliny Odry w Choruli.
Pogoda dopisała , ptaki średnio.
Za to widziałem swoją pierwszą ważkę w tym sezonie - czteroplamą.
quadrimaculata
 Teraz obrazek pokazujący troskę rolników o otoczenie. Skandalem jest pryskanie herbicydami nie tylko nie swojej działki, ale i sposób i pora oprysków. Dostałem zdjęcie na którym widać jak traktor z podniesionym ponad poziom dość wysokiego płotu opryskiwaczem wykonuje oprysk. Rok temu powycinali wszystkie krzewy rosnące przy płocie oczyszczalni, teraz chcą wytruć wszystko dookoła. I pomyśleć, że ten właściciel pola ma opinię ekologicznego - z wyprodukowanych z użyciem ton chemii warzyw i owoców pobliski duży zakład przetwórczy (koncern zagraniczny) robi m.in jedzenie dla dzieci!
Jeszcze 10 lat temu na tym obszarze rregulranie widywałem podczas liczeń sporo skowronków i pliszek żółtych - teraz te gatunki stamtąd praktycznie zniknęły i nie jest to przypadek. One nie mają tam czego szukać bo to jest zielona pustynie na której nic do jedzenia nie znajdą!
Spróbuję zainteresować tym co gość wyrabia Agencje Rozwoju i Restrukturyzacji Rolnictwa. Tak być nie może, albo troska o zdrowe otoczenie, albo zielone pustynie, rak i choroby....
schnąca po oprysku trawa po obu stronach ogrodzenia oczyszczalni.
 Jak widać, każdy centymetr ziemi musi być zniszczony bo tylko kasa, kasa i jeszcze raz kasa.....
Co im będzie zapylać te uprawy skoro wszystko wytrują?

Po wykonanej pracy skoczyłem na podlane pole za wsią. Siewek dziesiątki, pogoda cudna, nic tylko paść oczy i focić. Piękne jest takie śródpolne rozlewisko.
w tle most z instalacją dostarczającą surowiec do pobliskiej cementowni

pisik na przelocie
łęczaki co chwila zrywały się do lotu i próbowały tokować.
tego dnia naliczyłem ponad 70 osobników tego gatunku - spore wiosenne stado!
Oprócz łęczaków były śniade, samotnik, czajki z młodymi, sieweczki, kwokacz. Całkiem fajny zestawik.
Na polach w pobliżu spotkałem jeszcze pliszki żółte.
samica wygląda gdzie jej cavallero
a cavallero pozuje :-)
Zdążyłem jeszcze podskoczyć nad Odrę w Grotowicach, miałem tam małą misję drapolową do wykonania.
Zamiast jednak szponiastych tylko zaica przy asfaltowym wodopoju w industrialnym otoczeniu zoczyłem.
co za wodopój.....
Po powrocie do domu jeszcze rodzinny oblocik okolicy: takie dwa modraszki mie się nawinęły i raczej nie są to ikary.
Do ID
kolejny do rozpoznania
Kolejnego dnia zaliczyłem rodzinną wycieczkę na stolczyki :-)
Mamy na terenie Parku Krajobrazowo GśA kilka gatunków storczyków, alem bladego jeszcze nie widział, a tyle razy się kręciłem w tamtym rejonie. Piękna roślina i warta bliższego oglądnięcia. Polska to jej północna granica występowania ale i tak jest bardzo rzadka, roślina znaczy :-).
Oby jej sie tam dobrze rosło!
kwitnące bladziochy - naliczyłem 15 osobników
Zaliczyłem także podlasie w pigułce czyli okolice Borów Stobrawskich koło Namysłowa. Mamy tu izolowana populację pomarinki. O te ptaki trzeba bardzo dbać: sprawdzać i tworzyć strefy ochronne wokół miejsc rozrodu. Bez tych działań które prowadzi Dr Szpon wspominany gatunek na Opolszczyźnie zapewne dawno by wyginął. No i warto nadmienić, że jest tam jeszcze stosunkowo spora ilość użytków zielonych i mozaiki środowisk gdzie mieszka sporo ofiar orlików. To równie ważny aspekt wpływający na obecność drapieżników.
NO i żurawi tam też sporo. W ciągu tego dnia widziałem dwie pary wodzące młode. Dawno nie było mi dane oglądać takich widoków. Tu foty robione z drogi z samochodu. Nie wolno stresować opiekujących się młodziakami ptaków.
dumny rodzic i jego pociecha
To teraz niech polecą najfajniejsze ptoki tego dnia:
orliki zawsze noszą zdobycz w dziobie
tą zdobyczą dwa razy była żabka - jak widać to nie boćki najbardziej je lubia :-)
Na pożegananie najbardziej zasobnego w drapole obszaru Opolszczyzny pokazał się bielik. Fajny dorosly ptok zrobił klika kółek i poleciał w dal.
Ja też poleciałem w pieriod tylko drugiego dnia o czym wkrótce, no chyba, że najpierw relacja z Rajdu Ptasiarza co to jego dziesiąta edycja wystartuje za kilkadziesiąt godzin.
NIechby nas ładny bezwietrzny wyż chciał przytulić ;-)
Nerka zatem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz