sobota, 30 grudnia 2017

składanka świąteczna

Strzałeczka.
Zanim wstawię kilkanaście fotek z około-świątecznych spacerków i eskapad poinformuję, że gminni dalej masakrują krajobraz. Tym razem pielęgnowali spalinowo lipy w sąsiedniej wiosce Choruli. Wszystko oczywiście na prośbę mieszkańców i w trosce o ich bezpieczeństwo ;-)
Zawsze się znajdzie ktoś z przodkami z centralnej Azji kto napisze pod dyktando władzuchny gorzkie żale pod adresem drzewa.
Wycięte lipy miały co prawda jemioły ale kto by tam pomyślał o usunięciu z drzew tych pół- pasożytów których nadmiar może faktycznie osłabić i koniec końców unicestwić drzewo. Na gminie pracuje fachowiec od drzew - no ale on się bić o ocalenie drzew nie będzie skoro wymagają od niego czego innego i za to jeszcze płacą.

Wracając jednak na słodkie łono pachamamy : fotki z początku grudnia ze śniegiem to na razie jedyny zimowy akcent. Mam co prawda jeszcze jedno ujęcie lekko zimowe, ale tylko lód na nim widać, śniegu niet w ogóle.
wschód słonka na Goldzie
Znów bardziej przedwiosenną aure mamy po czym wnioskuję, że pani wiosna może znów pazurkami omalowanymi na biało podrapać nas w kwietniu czy maju - ktoś się założy? :-)
Zaznaczam, wolałbym przegrać :-)
Przed świętami odwiedziłem kilka miejsc. Zacznę może od Bolko w Opolu.
Parę pierzastych stworów znad wody zatem.
czernica przy uhlach wygląda blado ;-)
morskie kaczki w locie (widok zbyt często nie obserwowany)
nur rdzwoszyi siedzi już na kamionce parę tygodni
zimujące zauszniki - bardzo rzadki widok
Skoro wody polałem to z pól i habazi fot wrzucam kilka.
Taki srokosz co to może gdybym miał więcej szczęścia mógłby wreszcie wzbogacić moją listę gatunkowa o stepoewgo homeyera.
rzeźnik na tyczce
ach te sterówki.....
gęsi w dolinie Odry - jakoś mało ich widac w tym roku.
Gęsi mało, ale czeczotek masa!
łiiiiit
W czasie świąt odwiedziłem dolinę Odry. Bez szału, ale lubiem do booolu :-)
odrzański look
świszcąco-skrzydły
zimowy rożeniec
pan krawkwa przybył na łyski :-)
przystojniak
jeden z sześciu obserwowanych tego dnia bielasków
Gdy nadlatuje ON inne ptactwo wpada w panikę. Nic dziwnego- jego szpony raczej nie pieszczą się z ofiarą.
Na koniec kilka fotek z dzisiejszego rowerkowania na Krępną. Choć wiaterek i cieżki momentami teren dały lekko w kość bardzom kontent z wyprawki.
kadr z filmu z polującą pustułką
grąd na Krępnej
poranny przymrozek z trzcinowym kłem
raniuszek akrobata
Korzystając z ostatnich godzin starego roku chce moim "elektronicznym znajomym", czytaczom bloga i moim bliskim pożyczyć pomyślności w nadchodzącym 2018 roku. Obyśmy jako społeczeństwo i ludzie dojrzeli do świadomych i przemyślanych wyborów, oby życzliwość i miłość bliskich dawała wsparcie w problemach pokrytego smogową mgiełką życia, oby wokół nas było więcej dobra i bezinteresownej życzliwość niż wyrachowania i pragliwości dóbr materialnych. No a przede wszystkim pięknych przygód w terenie i zdrowia na te zielone ekscesy.
Tego Wam i sobie życzę z całego zielonego do boolu serducha!

monochromatyczny most do NOWEGO ROKU
DO SIEGO!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz