środa, 22 marca 2017

Wiosna łańcuchowa

Strzałeczka.
Dla tych co nie wiedzą szybkie info - durnie znowu polują na naszego starego ale jarego dęba. Ja coś czułem, że ktoś se już meble do domu z drewna dębowego zdążył zamówić.........ciekawe kto?
Wszystko było by może nawet i śmieszne, ale ani Radni Gogolina ani tym bardziej drugi poważny kandydat po Szyszce do nagrody "Złotej Piły" pomagać nam nie zamierzaja. Powtarzaja jak mantre hasła o zagrożeniach jakie niesie dąb dla bezpieczeństwa, o jakichś mglistych planach przejścia podziemnego, wiaduktu i kosmodromu chyba jeszcze.......
 Niestety Starostwo w Krapkowicach też dało ciała i do ostatniej chwili czekali z ujawnianiem informacji że PKP PLK po raz drugi napisała pismo z wnioskiem o wycinkę. I teraz mamy "mało casu, kruca bomba, mało casu........"
Zapraszam jednak moich czytaczy do zaglądniecia na profil facebookowy naszego KARILKA - bo tak został ochrzczony dąb ! Ładnie, prawda?
Proszę wklepać na FB;  Gogoliński Dąb "KARLIK" tak jak na tym zdjęciu poniżej - będzie można śledzić losy jego i obrońców zwanych przez BRUKARZA eko-oszołomami wrażymi nieprzyjaciółmi naszej gminy. Kocha i docenia widać :-))))
Fajne jest to że oprócz jednego jełopa i jego garstki lizusów wspiera mnie naprawdę spora cześć mieszkańców i media! DZIĘKI 100krotne! Pochwalę się, że to dzięki Wam akcje medialne w obronie Karlika jeden ober_lizus brukarza nazywa skoordynowanymi i inspirowanymi. Tak, rzeczywiście, są inspirowane , najbardziej bezdennną głupotą i brakiem szacunku dla cn. kilkuset mieszkańców którzy w zeszłym roku prosili Rade Miasta o pomoc w ocaleniu naprawdę wyjątkowego okazu drzewa.
KARLIK ma profila na FB!
Jakoś tak sie stało, że znów wiosenka zawitała i zaczyna sie dziać w terenie. Widać ruch pierzastej braci a i w lasach i polach zaczyna się zielenić pare roślinek różnorakich. W niedzielę kolega Waldemarrr odpalił łapaneczke posiłkową. W ciągu 4 godzin z hakiem (choć niemałym :-) w siatki wpadło 150 ptaszorów z 10 gatunków. Były takie niespodzianki jak czyżyk z obrączką ze Słowenii, zniczek i pokrzywnica. Było czym oczy paść a jeszcze do tego i uszy bo na polankę gdzie trwała akcja przylatywała rozśpiewana parka krzyżodziobów.
To najpierw krzyżodziób;
wiem, ten chabazie trochę zasłaniają pana ładnego :-)
Tera poczet ptaszków z Posiłku:
pokrzywnica raczej mało zadowolona
za to czyżykowa jak ją pogilałem po brzuszku raczej nie narzekała ;-)
czyż pan z odrastającym ogonkiem
weglóweczki czyli po naszemu sosnówki
godnie zachowująca się czubatka
nie dość że fenol to jeszcze taki cudny! mocne 5 gram zniczka :-)
blue zołza czyli złapał kozak tatarzyna ...........no kto tu kogo szachuje ? :-)
Fajnie ptaszki lecą a z dnia na dzień będzie można usłyszeć i zobaczyć nowego przybysza wracającego nie wiadomo po co do naszego rżnietego bez litości i cienia mózgowia kraju.
Ostatnio przy autostradzie A4 koło Ligotki bujało spore stado szpaków i mew. Szkoda jeno, że wiało i padało.
czasem szlaki się krzyżują..........
to samo stado w locie
czarno-biało
niska perspektywa
Jak wspomniałem w łikend aura troszkę szalała, ale dzięki temu nudy nie było a i na niebie pojawił się pikny kolorowy most - ujęcie z komórki i lustra.
Spacerowałem w to popołudnie po Łęgu Żywocickim gdzie fociłem przebiśniegi i gwizdałem na dzięcioły.
cały most - gdybym tylko mógł po nim się przejść.................
z lustra - wąsko
coraz bliżej........
i bliżej......
A okolica pikna i jeszcze rosną drzewa :-)
las łęgowy po lewej który widać po lewej jest obszarem NATURA 2000
A w tym lesie ciągnącym się ok 1,5 km wzdłuż Odry wąską "firaneczką" kwitną łanowo m.in przebiśniegi.
ładne kwiatki ;-)
lustrem po przebiśniegu
Z takich jeszcze świeżych zdjęć to daniele z pod Krośnicy i pójdźka z PiDżi gdzie z nowo poznanym kolegą szukaliśmy odpowiedniego miejsca do powieszenia budki lęgowej. Przy okazji porozmawialiśmy z bardzo sympatyczną ołmeczką u której mieszka "athena". Starsza pani twierdziła że bardzo sobie ceni sów-siedztwo ;-) bo nagle jej zniknęły gryzonie zżerające ogródkowe plony ! Piękna sprawa.........
dzienna sowa co się słabo chowa
daniele na niedziele
To już powoli kończąc wiosennego wpisa zapodam bekasika z początku marca i stare bo chyba z lutego albo i jeszcze starsze sarenki. Czasem jak jest dobry wiatr to bydlątka można podejść na 30-40 metrów.
czyżby parka?
bekasik
w kontrze- chyba se zrobię naklejkę z tego motywu
I już kraczac jak ta wrona z ostatniego ujęcia żegnam się jeszcze raz przypominając o dębie Karliku i prosząc o litość dla drzew i zdrowia naszego jedynego. Czy naprawdę nie chcemy cieszyć się śpiewem ptaków i czystym powietrzem.............nie mogę w to uwierzyć.............
kra, kra..........nie ma życia bez drzewa ;-)
wronia na dobranoc
No to pa, do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz