wtorek, 11 października 2016

Zagadka z Otmuchowa i październikowe siewy

Strzełeczka.
W sobotę pojechałem przeglądać na dwie lunety zbiornik Otmuchowski. Ostatnio w kartotece awifauny śląska ludziska meldowali tam sporo ciekawych ptasząt i rzeczywiście było na czym gałki zawiesić. Jak jeszcze jest druga para oczu do pomocy to szanse na wypatrzenie fajnych stworzeń na pewno nie maleją - przy okazji zapraszam do wspólnych wypadów terenowych.
Zanim przejdę do zdjęć zagadki to parę fotek ogólno-terenowych i siewek. Przy okazji podpowiadam że najlepiej obsewować ptaki od SW i NW strony zbiornika choć okolice tamy też warto o tej porze roku przeskanować dobrą optyka.
błota hektary to i siewy są

od południa fajnie podlane krzaczki
trzmielinowy stwór
To teraz siewkusy: w sumie było tylko 8 gatunków a najciekawsze to dwa szlamniki co bujały troszke za daleko na sensowne foto. Za to śniade, siewnice i alpinki dały się ładnie poobserwować.

śniady

dwójeczka na polowaniu
dublet ;-) czyli dwa dzioby ze zdobyczą
ciemno wszędzie, ale co tam!
lekko dała się we znaki pogoda - temperatura poniżej 10 st C, wiatr i momentami mżący deszcz raczej nie pomagały w obserwacjach. Za to mnogość ptasząt i możliwość nacieszenia nimi oczu rekompensowały pogodowe niedostatki.
siewnice
z pamiątkową winetką :-)
To teraz hit dnia - sokoła wypatrzyłem kiedy na ziemi (on, nie ja:-))  pożerał swą ofiarę - dojrzałem go gdy  siedział dobre pół kilometra od nas. Nie było więc możliwość w takich nędznych warunkach zrobić choć dokumentalne foto. Trza było szybko i w miarę niepostrzeżenie dotrzeć na rozsądną odległość zanim drapol odleci poza nasz zasięg.
Udało nam się to i z odległości ok 250m rozpoczęła sie sesyjka doku. Na razie nie napisze co to. Być może ktosik zechce sam spróbować rozwiązać zagadkę :-)
i weź tu zgaduj..........
taki gizd!
i co, cosik widać?
Na tych fotkach ptaszor był już po obiadku a chyba głód mu mocno doskwierał gdyż zeżarł nawet nogi ofiary :-) Widziałem to na własne oczy!
Jak już wspominałem trochę zimno było i podczas prawie godzinnej obserwacji mocno zmarzliśmy. Jak członki drętwieją od chłodu to ruszać się trza, a że jeszcze czasu sporo to powstał pomysł by podejść siewy z innej strony. W miarę bezproblemowo tam dotarliśmy a  ku naszej radości siewy i sokoła mieliśmy jeszcze bliżej :-)
O proszę:
strażnik siewnic :-)
odważne alpinki
blondyn?
centra piór okrywowych ciemne a obrzeża jasne
en face
Tak więc napaśliśmy oczęta drapolem i ukontentowani zakończyliśmy prawie 6 godzinną wizytę na zbiorniku. Zaprawdę to było coś!
Zachęcam do aktywności terenowej a jeśli kto ma ochotę na sprawdzenie czy dał rade odgadnąć co to za model był, zapraszam do odwiedzin powiedzmy w sobotę kiedy opiszę sokoła.
Na koniec pożegnalna fociaklocia:-)
październik w terenie

Nerra!

3 komentarze:

  1. No gratki wielkie przecie to raróg górski
    masakra

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejne newsy.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odwiedziny, co do gatunku to raczej wędrowniak z podgatunku calidus lub po naszemu tundrowy. Ptak wykryty juz wcześniej przez innych obserwatorów.
    Zapraszam oczywista na bloga, przy okazji czy znamy się?

    OdpowiedzUsuń