czwartek, 14 kwietnia 2016

przeplatanka

Strzałeczka.
Jaki mamy kwiecień widać - są dni szarobure bardziej przypominające listopad, ale i parę słonecznych prawie letnich dzionków takoż.
Zacznę może od tych szarosinych - przez brak światła focie niestety bardzo monochromatyczne.
Te poniżej zrobione podczas mokrego w trzy.....żaby łikendu około końca pierwszej dekady kwietnia.
Bujałem chwilami w dolinie Odry i PiDżi.
Najpierw z okolic Głogówka:
późny kosmacz
 
wysoko zawieszony :-)
ledwom się dokulał na asfalta-jeszcze parę metrów dalej i bym po traktora musiał lecieć :-)
Tu ostrzeżenie dla tych co nie znają dróg na PiDżi - łatwo tam o pozostanie na szlaku, i to nawet nie to że błota po kolana, nie! Po prostu powierzchnia drogi z iłu jest tak śliska i tłusta że koła tracą przyczepność jak na śniegu czy lodzie - jak auto straci przyczepność i wjedzie w jakąś koleinę to już wyjechać ni bata :-) No ale przygody muszą być.
Żebym nie odjechał za daleko od naturalistycznych wspomnień zapodawam fotki z kolejnego deszczowego dzionka tego samego łikendu z dol. Odry:
brzegówka i oknówka - "nówki" dla mnie tej wiosny
Na polu przy zbiorniku we wsi stado ok 20 pliszek żółtych a na drzewie niedaleko też coś w tym żółtawym deseniu:
świstunka leśna na moje oko
 Muszę się jeszcze raz dobrze przyjrzeć bom pierwej w terenie bardziej na piecuszka stawiał ale jak se w domu zdjęcia pooglądał to jednak mnie "sybilatrix" wychodzi - a to byłby dla mnie chyba najwcześniejszy pojaw tego gatuneczku. Jeszcze więc dwa dokumenciki rzeczonego ptaszka.
od przodu

z projekcją lotek
Potem przemieściłem się na osadniki w Krasowej gdzie słyszałem pierwsze rokity. Z innych mające się ku sobie(?) 2 samce cyranki i parke gęgaw - mam nadzieję że ten element prawdziwie animalny nie podpadnie pod jakąś spec ustawę naszych stróżów moralności ( w gardle ości po całości) bo bida gotowa i nadzienie z pomarańczy :-)
hyrohomo?
niewiadomo? :-)
wylotnie
Na pobliskim zbiorniczku bliżej rzeki znów chmara jaskółek a na polu w zielonym w ogóle w oczy nie rzucały się "aniołki" :-)
ta po prawej miała godowo wybarwione giry i dziobake
Zmieniam teraz krajobrazy na mniej wodniste a zarazem też przejrzyste.
Zatem teraz polna grusza co Mariusza dusze wzrusza :-)
Fotka polnego "arbola"z jednego z popołudniowych rajdzików rowerowych - tu akurat z okolic Kalinowic gdzie szukałem turkawek (ni widu, ni słychu).
Muszę to drzewko jeszcze odwiedzić jak będzie "kwiecić" i poszukać ładnego kadru bez druciarstwa drugoplanowego :-)

ej rolniku ślepy głuchy nie ścinajże mi tej gruchy :-)
Teraz świeżynki z całkiem niezłego pogodowo ostatniego łikendu i wczorajszej zlicznaki w kwadracie badawczym na ptaki średnio liczne i nieliczne (akcja prowadzona przez Śląskie Towarzystwo Ornitologiczne).
Do wybranej przez siebie powierzchni mam dość blisko i mimo dość trudnej do przemieszczania się na koliczku sieci dróg śródleśnych właśnie tak umyśliłem obadać cóż świergoli  :-) w lasach i krzaczorach pod Górażdżem.
Podczas liczenia nie miałem żadnych spektakularnych spotkań z ptaszorami ale cosik tam wypstrykałem:
zeszłoroczna traszka - mikrusek niemożliwy
W lesie napotkałem na wychodzące ze ściółki chyba stolce mieczolistne - jak sarenki nie zeżrą abo  psimrozek nie zetnie będzie co focić -oby!
czy to wy?
Widać siedlisko perfekt bo zaraz obok dosłownie mini las z zeszłorocznych pędów gnieźnika leśnego.
starołan gnieździsty :-)
Niestety przemyślanki smuteczne też mnie nawiedziły - jedna odnośnie paskudników dwururecznych co syfiloze robią niemożebną:
a smród taki, że nozdrza wypala! ZDELEGALIZOWAĆ!
Drugi smutek dotyczący niesamowitych ilości zrębów - skala wycinki jest naprawdę niewyobrażalna - prawdę mówiąc jeszczem nie widział tak pooranego terenu :-(

Żeby jednakowoż w podłym nastrajeniu nie kończyć to pożegnalna karteczka z zachodu słonka pod Jasioną:
pejzarzyk

Tymczasem zakańczam tą baaaardzo grafomaską wpisywanke i usprawiedliwiam się zawczasu gdyż w nadchodzący łikend inne sprawki będą mnie zajmowały i może nie być czasu na Terenie :-)
To nerrra!

5 komentarzy:

  1. Odnośnie ,,topienia się" w błocie na PG - jest dokładnie jak piszesz!!! Kilka razy już stoczyłem tu taką walkę - ostatnio przy jesiennych poszukiwaniach gęsi, niby droga ok, a jak już wjedziesz to po chwili zaczynasz się modlić ;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki i do zobaczyska gdzieś na polach naszej śląskiej toskani :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje skłonności grafomańskie chyba jednak nie przysparzają mi sympatyków zbyt wielu więc tym bardziej dzięksik :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezły off roud zaliczyłeś:)mi wczoraj mechanik też powiedział,że tyle błota w podwoziu na osobówce dawno nie widział i proponował kupić terenówkę hehe.pozdro

    OdpowiedzUsuń