niedziela, 27 grudnia 2015

Poświąteczne wspominki

Strzałeczka.
Jak to gadają - święta , święta i po świętach - było bardzo miło, rodzinnie i relaksacyjnie. Znalazł się też kawałek czasu na "terenie" - na wskroś wiosenna aura sprzyjała spacerkom a i nawet na rowerku runde w pierwszy dzień świąt se zrobiłem :-) Co się dziwić jak termometry pokazywały u nas nawet 15 st!!!
Ptaszory za to raczej słabo dopisują choć to akurat w grudniu żadna niespodzianka nie jest.
Zacznę od kilku ujęć dzięciołów - te spotkałem spacerując po otmęckim parku.
zielony
ten sam
 Nieco dalej spotkałem pstrego kuzyna w jakże pasującej do koloru modela brzozowej scenerii:
dwu kolorowe ujęcie
A jeszcze pare chwil wcześniej w nadrzecznych zakrzaczeniach kilka gili zauważyłem, samce były bardziej płochliwe dlatego pokazuję tylko blade lico gil-panny :-)
samica gila
Wczoraj pare godzin w okolicy Białej Prudnickiej i Krapkowic,: najpierw żwirownia w Mokrej żadnych atrakcji dla mnie nie miała. Pokazał się tylko starszy pałkowy:
potrzos
W okolicy nieodległych Racławiczek także szukałem czegoś ciekawego z raczej mierniutkim rezultatem -z ptaków tylko srokosz i potrzeszcze a z ssaków 2 sarny w sawannowym habaziu.
bliskie spotkanie
Nie wiem dlaczemu, ale często mam tak, że jak już na zawrotce jestem do domu i czas się kończy to najciekawsze obserwacje wtedy mnie spotykają. Tym razem taki moment nastąpił w okolicy Łowkowic. Kręciło się sporo drapoli w tym kilkanaście myszaków, kosmacz, bielik i 2 samce błotniaka zbożowego. Można tam jeszcze zaglądać boć to przecie dolina Osobłogi i jako korytarz migracyjny potencjał na pewno ma.
zbożowy środowiskowo
 Jak jestem przy wiosennych klimacikach te jeszcze fotki z ostatnich dni pokazujące co się pogodowo wyrabia:
kolejne Boże Narodzenie z klimatami jak w kwietniu!

zachód słonka w dzień po Wigilii
A na koniec fotka drugiej pełni w tym miesiącu - zjawisko raczej rzadkie i astronomicznie zwane niebieskim księżycem.
ja tu niebieskiego łysego jednak nie widzę......... :-)
Zakończę słowami kołysanki nawiązującej do ostatniego obrazka: "....pora na browara bo już księżyc świeci.............." :-)
Tym razem tyle i do następnego najpewniej w Nowym Roku spotkania .
DO SIEGO!


poniedziałek, 21 grudnia 2015

Tyrolskie pagórki

Strzałeczka.
Od powrotu z austriackiego Tyrolu i okolic Taurów wysokich należę do plemiona zakochanych w Alpach narciarzy - to co tam zgotowały mi tzw "okoliczności przyrody" przeszło me najśmielsze oczekiwania.
Z tegoż to powodu zaproponuję sporo widoczków z dwoma dominującymi koloresami: niebieskim i białym :-)
Zanim rozpocznę wstawianie fociaków napiszę jeszcze informacyjnie, że przez parę ładnych dzionków pobywałem z moim młodym ( i znajomymi) na nartkach w okolicy miasteczka Mittersiell z którego wyruszaliśmy na podbój szlaków w Kitzbuchel, Kaprun (LODOWIEC!) i Salbach. Trasy tak przygotowane że mucha nie siada ale co dziwne śniegu w górach naprawdę śladowe ilości. Tylko okolice szczytu Kitzsteinhorn gdzie (jeszcze) jest lodowiec wyraźnie bogatsze w zamrożoną wode. No ale Austriacy wiedzą jak się przygotowuje trasy nawet gdy pogodowa bryndza ich dopada - szacun!
To lecim z koksem:


jak widać tylko trasy są białe, reszta gór lekko tylko poprószona
 fotki z Salbach
jest tu kto??? :-)
 No w takich warunkach nartkować to naprawdę sam miodzik! Na wyciągach kolejek zero, na trasie można śmiało doginać i nie przejmować się ściskiem. Dlatego entuzjazm i pozytywne wibracje nie pozwalały o sobie zapomnieć :-)
widać zadowoleni :-)



Z przyrody to na cuda nie liczyłem choć małą lornetkę i czasem tatową "hybrydkę" miałem przy sobie - just in case.............. No jednak raczej zaskoczenia nie było choć tak całkiem bezptasio też nie: wieszczki  w paru miejscach zaznaczyły swą obecność a do tego wpadła mi na listę życiową śnieżka choć obserwacje ptaka w locie i to w przeciwnym od tego słusznego :-) trudno uznać za satysfakcjonującą. Na koniec posta wrzucam kilka pierzastych ujęć a teraz przejdę do fotek z lodowca.

wjazd gondolką na stacje podszczytową (ponad 3000m n.p.m)
A potem spacerek wykutym w skale tunelem na taras widokowy. Panoramki jakiem tam ujrzałem warto było uwiecznić "ku potomności" :-)
w dali po prawej Glosklocker czyli najwyższy szczyt Osterraichu
panoramka bardziej na zachód
od ostro ściętej skały zaczynał się lodowiec...............
.........po którym jeździliśmy dzionek cały
No i co tu można komentować - mi kopara opadała co dzień po kilka razy. Humory zepsuł dopiero niż spotkany przez nas piątego dnia pobytu. Próbowaliśmy troszkę jeździć na lodowcu i wtedy, ale warunki nie należały ani do przyjemnych ani bezpiecznych więc trza się było na dół opuścić po drodze jakieś foto czyniąc.
niżowo
Na chwile zmienię tematykę i zapodam pare ptakenów górskich:
wyjadacz frytek :-)
Ptaszorki w liczbie kilkunastu kończyły obiady z talerzy turystów spożywających je na zewnątrz narciarskiej restauracji. Wieszczki jak inne typowe krukowate są bardzo ciekawskie, żwawe i inteligentne. Nasłuchałem się także ich głosów przypominających dźwięki elektronicznych sprzętów.
w locie - niestety nie wyostrzyło dobrze
A teraz dość udane ujęcie pluszcza - ten gagatek jak i cn. kilku jego kolegów przebywał w potoczku przy Salbach.
austriacki pluszcz
 Moją uwagę zwróciły także wszechobecne porosty. Musi gumy i inszego syfu ludziska nie spalają.
niektóre plechy baaardzo bujne wyrosły.
No i tak po prawdzie mógłbym już kończyć alpejskie wspominki, ale że święta tuż tuż to pozwolę sobie jeszcze na życzenia radości, zdrowia wielu pozytywnych momentów dla moich bliskich, przyjaciół i zaglądających w to miejsce miej i bardziej znajomych osób - FELIZ NAVIDAD że tak zmienię znienacka kod jezykowy :-)
Może to być ostatni wpisik w tym roku ale myślę, że na pewno nie ostatni wpis w ogóle!
No to też i DO SIEGO! Niech się dzieje dużo dobra w nadchodzącym 2016 - oby :-)

biało, biało, ale czy i u nas tak będzie tej zimy? ;-)
  No to nereczka.



poniedziałek, 7 grudnia 2015

w grudniu popołudniu!

Na pytanie czy wkrótce przyjdzie prawdziwa zima można by odpowiedzieć tytułowym stwierdzeniem. Że co? Że nie trzeba? Mi trochu brakuje śniegu i lekkiego mrozika choć też rozumiem tego pana z kawału o Bieszczadach co się przeprowadził z miasta :-) Wrażenia ( i życzenia) artystyczno-estetyczne nie zawsze idą w parze z  brutalną rzeczywistością co nie przeszkadza mi tęsknić i wspominać prawdziwe zimy.
Dobra, bo się rozwestchniłem....... wracam na grunta okolicznego.
W ciągu łikendu poszukiwałem ptaszorów w swym najbliższym sąsiedztwie, a że nie mam co narzekać na urozmaicony i ciekawy teren to i tym razem cosik se tam poobserwowałem.
Zacznę od kolorowych owoców stanowiących wspaniałą stołówkę dla licznych kwiczołów i inszych owocojadów.
owoce to ostatnie kolorowe akcenty na drzewach i krzewach

głogi oświetlone niskim słoneczkiem

Obfitość żarełka przyciąga skrzydlatych smakoszy - na terenie starych kamieniołomów pokazywanych wielokrotnie w ostatnim czasie "pasło" się srogie stado kwiczołów i droździków. Ciężko mi je było dokładnie policzyć ale szacunkowo cn 500 i 17 osobników z wymienionych gatunków.

kawałek stada
 Próbowałem focić nisko przelatujące kwiczoły bo i dystans niewielki i światełko piękne - cóż z tego, mój słoik "strzela" do poruszających się szybko obiektów jak łucznik do odrzutowca ( w sensie jak już wyceluje to ni ma do czego strzelać :-(  )
Marne me próby:
kwiczoł i jego wygolone paszki :-)
dokument droździka
Będę jeszcze zaglądał w opisane rejony bo jest na co patrzeć a i żarełka ptakom nie powinno jeszcze długo zabraknąć.
Odwiedziłem na chwilkę doline Odry ale oprócz samicy rożeńca to po prawdzie nie ma o czym pisać :-( Wiadomo grudzień............
Za to jakieś sarenki i pare widoczków pocisne bo tylko to mi pozostało.
gibka i czujna
starorzecze w Rozwadzy
nowy gatunek wierzby - złota
 Tym ci to uczesanym wierzbieniem będę kończył krótki wpis grudniowy. Jak wszystko pójdzie dobrze to za 2 tygodnie wstawię fociaki z wyprawy w bardziej pofalowane rejony ale na razie pssss i dobranoc.
Nerka.