poniedziałek, 6 stycznia 2014

śmietniskowe airforce

Strzałeczka.
Kto normalny spędza sylwestra na śmietnisku? Nikt :-) dlatego ja tak zrobiłem i do południa gapiłem się na mewki na hasioku.Mew wyraźnie mniej a i obrączkowane też niełatwo było wylukać. Jakby rekompensatą dla moich oczu została wylukana "krowa z pomorza" czyli prawie największa (po orlicy, ale to jednak rodzynek) mewa siodłata. Jakoś mnie ta bestyja zmyliła bom się jej wcale nie spodziewał i najsampierw myślałem że to jakiś mutant mewy żółtonogiej.
Czujnym jednak trza być non-stop :-)
Zacznę fociakami żeglujących w lufcie mewiszonów wszelakich a skończę siodłaczem.
białogłowa 1 zima

siwe w locie

perspektywa odgórna
Słówko odnośnie focenia i obserwowania mew na śmieciu. Jak są świeże dostawy żarełka wysypywane prosto z ciężarówek rozgarniane i ubijane przez kompaktor to ptaki żerują bardzo intensywnie pozwalając na zmniejszenie dystansu do kilkunastu metrów.  Gdy akurat odpoczywają lub nie mają żarełka dostępnego to uciekają często nawet z ponad 100m. Nie jest więc łatwo trafić za tymi pieronami.

siwa ala gołąbek pokoju :-)
w tle nie woda a folia rozciągana w nowej części niecki śmiecia - dobry plac do odczytywania plastików
prawie jak nad bałtykiem :-)
śmieciowe klimaty
A teraz krowa morska :-)
zmylił mnie ten smukły dziób

w całej okazałości - pierwsza moja siodłata na śląsku :-)

focona digi z ok 50 metrów
No i taki to byl sylwester.....................a co przyniósł pierwszy łikend Nowego Roku o tym za moment.
Possssdro i pomyślności wszelakiej w Nowym Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz