poniedziałek, 23 września 2013

pożegnanie lata.........

...........w zasadzie dla ornitologa to nic strasznego bo jesienna migracja trwa w najlepsze od połowy lipca, więc jak dobrze "leci" to i jesień ciekawa jest :-)) A zresztą ptasie friki i tak kalendarz mają podzielony na 2 pory roku czyli przelot wiosenny i przelot jesienny (który to jest znienawidzonym hasłem przez moja lepsiejsza połowę, bo jak latem może się zaczynać, no jak??? ja pytam...........:-)
No to dobra dodam jeszcze jako trzecią porę roku powiedzmy sezon lęgowy  (tylko dla mojej małżowinki-))), i będę pamiętał aby mówić o lipcu kiedy zaczynają ptoki lecieć na południe że to późny sezon lęgowy :-)
To tyle gwoli napoczęcia tematu jesiennego a teraz konkrety. W sobote bujnąłem na Tjurawkę coby oblukać wodno-błotne towarzystwo. Niestety nic ciekawego nie przywiało.Pare zdjątek raczej pospoliciaków choć piskliwiec lekko późnawy.
piskliwiec juv
Zdybałem też parę krzyżówek które sfociłem w klimatach ala oktoberfest :-)
kiejby to pianka z piwa była sam bym zrobił kostenprobe :-)
 I jeszcze w stadzie 70 wron siwych wpadł mi w oko jeden lekko srokaty (leucystyczny znaczy) osobnik.
W locie wyglądał o wiele ciekawiej niż na focie bo widać było sporo białego na lotkach i sterówkach.
trójkolorowa wrona
Wracając zahaczyłem jeszcze o łączki koło Chrząstwic.  Bardzo ciekawe miejsce na przeloty, ale tym razem oprócz kilku dekagramów "sanszajnów" i rusałki pawik raczej słabowato.


kwiatkowe ostatki wchłaniają kororwe gagtki :-)



                




















Takie jak rusałka pawik cumbajszpil.....
"świeżutki" pawik ;-)



z górki w ujęciu środowiskowym
 W niedziele znów w nasze opolskie dzikie pola w okolicy Głogówka mnie zaciągnęło. Najpierw trafiłem pod Wierzchem spore stado czajek.

w tle 8 "wież" Głogówka

 Kilometr dalej poderwały się do lotu dwie czaple a jedna jakby na coś czekała. Podjechałem bliżej i mogłem oglądać nie czapliszcze a młodego żurka. Dał mi ten koleżka minutkę dla paparacich. Ciekawe komu ten młodziak zaginał i jakie są jego szanse na przetrwanie pierwszej zimy...............no nic, przyroda.................
w tle kampania buraczana już rozpoczęta :-)

zguba? oby se młody żuraw poradził............
Następnym punktem wycieczki były pola w okolicy Trawnik i Wróblina. Tam wylukałem następne dwa stada czajek, 10 słoni wielkich (daleko i płochliwe pierony) oraz drzemlika zwiastującego jesienną pogodową padake - takie mam skojarzenie bo jeszcze chyba nigdy tego sokolika nie oglądałem przy słonecznej pogodzie. Można sobie tez porównać "merlina" jak go zwą angole z innymi małymi sokołami zamieszczonymi w poprzednim wpisie.
w takich "okolicznościach"widać ten północny gatunek najczęściej
drzemlik w upierzeniu F/juv
Pożegnalna fotka z łączkami koło Trawnik w dolinie rzeki Straduni - warto tam "czesać",  bo i łączki kośne i teren w miarę spokojny................. a tiepier życze ja spokojnej nocki bez braci MROK (poniedziałek!) występujących we snach :-) No a pogoda miejmy nadzieję ładniejszą jeszcze nam stronę swą objawi i będzie gites..............
dolina rzeki Straduni

Tymczasówka.............


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz