Piękny łikendzik już za mną . W sobote kolo 8 rano jeszcze sie nie zanosiło na słoneczko i piękne klimaciki stworzone przez szać. Dopiero koło południa można było podziwiać cuda stworzone przez wilgoć i mróz a ten u nas był solidny - ostatni dwie nocki po -12 st C.
Aż strach sie bać co będzie jak sie astronomiczna zima zacznie..........brrrr.
Poniżej kilka fotek z okolic z szacią w roli głównej.
Brzozy przy drodze Gogolin-Malnia.
teraz dwa ujęcia z pól z tzw "wyszungu malińskiego".
Potem szukałem mew na kamionce Bolko i opolskim "śmieciu".
Na koniec pejzażyk z zalodzonych już mocno Kosorowic.
Za chwile więcej pierzastych klimacików.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz