czwartek, 8 lutego 2018

rowerowe skróty bo to w końcu luty :-)

Zeszły łikned pogodowo bardzo fajny, wiosna taka że hej. W sobotni poranek wychodząc z domu moją uwagę przykuło nie tylko przyświecające słoneczko ale także dochodzący z garażu tęskny odgłos mojego rumaka z zębatkami :-)
Nie mogłem odmówić przecie biednemu stworzeniu więc nakarmiłem go olejem, dopompowałem okrągłe kończynki i wio, w trasę prowadzącą do rezerwatu Kamień Śląski.
Tam odwiedziłem pięknie oplecionego hederką dęba i pospacerowałem kapeckę zanim ruszyłem dalej.
urokliwy okaz
towarzysz dusiciel musi długo już oplatać swego gospodarza
grzyby pełnią ważną rolę w leśnych ekosystemach - pomagają wrócić materii w obieg
Dojeżdżając do wioski zoczyłem na polach w pobliżu zabudowań trzy kopytkowce o dziwnej sylwetce. Zaciekawiony podejszłęm byłem bliżej i stwierdziłem, że mam do czynienia z rodzinką muflonów. Zdaje się, że te same zwierzaki które mają swą bazę w okolicach industrialnych koło Górazdża a może jeszcze jakieś inne?
el chefe
ujęcie rodzinne
spłoszony przez polującą panterę ;-)
Normalnie, prawie jak na Serengetti albo innym Tsavo :-)))
Następny przystanek podczas którego mogłem wyciągnąć aparata z futerału miał miejsce koło stawku przy kościele w Kamieniu. Tu zaintrygował mnie jakiś refleks odbity od kaczej nogi :-). Niezły fart, bo na zaledwie czterech krzyżaków jeden nosił "biżuterię". To najprawdopodobniej "ofiara" Waldkowych podchodów - zwierzak zimą jest tu widywany od kilku lat. A niech zresztą jak najdłużej ! Jeszcze tylko muszę rekord wklepać do Polringu. Waldi się ucieszy jak dostanie oficjalną zwrotkę.
zimowisko kaczorka
biżuteria
portrecik raz
portrecik 2
I by nie popsować wrażeń estetycznych tutaj zakończę i pożegnam się.
Do zajś!

czwartek, 1 lutego 2018

Lewiatan otwiera paszczę czy system kontra mucha :-)

Strzałeczka.
Zanim zacznę wspominki chcę skrobnąć parę słów o ważnym wydarzeniu które na pewno w jakiś sposób wpłynie na życie moje i mojej rodziny. W zeszły piątek przyszło wezwanie z sądu na rozprawę zwiazaną z oskarżeniem o zniesławienie (art 212 k.k). Jak łatwo można się domyśleć autorami pozwu są ludzie z UMiG Gogolin: Wielki Esteta Polbrukowy i 4 urzędników w tym dwóch z wydziału Ochrony Środowiska :-)))) Pozew jest związany z moją działalnością antywycinkową i społecznym zaangażowaniem w ważne dla mnie tematy z pogranicza przyrody i wyglądu naszego wspólnego krajobrazu kulturowego. Autorzy pozwu o których w komentarzu (za który mnie pozwali) nie ma ani słowa (!!!) musieli się poczuć mocno dotknięci tekstem umieszczonym na tablicy kolegi opisującego wycinkę drzew w Zdzieszowicach. Jedno zdanie wyjęte z kontekstu i wpisane do pozwu świadczyć może, że urzędnicy z naszego MadżikStratu łażą za mną po fejsie i tylko czekają na jakiekolwiek potknięcie czy emocjonalną reakcję. Bije głośne brawo moje wy Szerloki Holsy :-) z domu Lewiatany. Macie mnie! Z tym, że sami też niejako przyznaliście mi rację z tymi tujami :-)))
Takie działanie burmistrza i jego świty odczytuję jako próbę zakneblowania mnie i/lub rewanżu - obłudne to trochę jest bo Burger zawsze się chwali że jest po to by służyć społeczeństwu, no ale ja chyba nie wypełniam jego definicji "społeczeństwa" :-))) aaaa, jeśli tak to proszę bardzo, dalej, że zacytuję klasyka: "ja wiedziałem że tak będzie" tym bardziej że wybory za pasem a pozwy do sądu ze strony Wojtali to nieodłączny "atrybut" startu kampanii wyborczej. Ile to już tych procesów było przed wyborami, hohoho.....
Zobaczymy jak i kiedy się to skończy......będę informował na bieżąco w każdym razie.
No nic, wróćmy w krzaki bo polityka w wydaniu naszego samo(za)rządu nie trąci finezją. Toporne :-) to raczej działania są ;-)

Dwa łikendy temu troszkę śniegu spadło co pozwoliło zrobić jakieś ujęcia z deficytowym bardzo tej nibyzimy kolorem białym.
Proszę:
las za Szczaklem
w bialym gąszczu
sawanna w bieli
z dedykają dla Michała eL :-)
polujący lis
Mniej więcej w tym samym czasie miałem na obrzeżach Gogolina fajną obserwację mlodego bielaska. Leciał w stronę Odry.

Jako, ze to szybki wpis w oczekiwaniu na zimę to jeszcze tylko kilka fotek ze zbiornika Słup gdzie zrobiłem krótki spacerek podczas podróży związanej z innymi tematami.
Jako pierwsza powitała mnie pani kopciuszkowa a potem wyświstały mię (za obrazę majestatu chiba) świstki.
zimy takie że kopciuszkom skrzydła nie chce się ruszyć
świstuny zimą to był onegdaj rarytas , teraz norma, było 8 osobników
nienapasiony kaczorex
a lód gdzie? ech te zimy.....
Ja czekam na zimę baaaardzo i mam nadzieję, że w lutym coś nam może pokaże.Oby
Nerra.