Strzełeczka.
W sobotę pojechałem przeglądać na dwie lunety zbiornik Otmuchowski. Ostatnio w kartotece awifauny śląska ludziska meldowali tam sporo ciekawych ptasząt i rzeczywiście było na czym gałki zawiesić. Jak jeszcze jest druga para oczu do pomocy to szanse na wypatrzenie fajnych stworzeń na pewno nie maleją - przy okazji zapraszam do wspólnych wypadów terenowych.
Zanim przejdę do zdjęć zagadki to parę fotek ogólno-terenowych i siewek. Przy okazji podpowiadam że najlepiej obsewować ptaki od SW i NW strony zbiornika choć okolice tamy też warto o tej porze roku przeskanować dobrą optyka.
|
błota hektary to i siewy są |
|
od południa fajnie podlane krzaczki |
|
trzmielinowy stwór |
To teraz siewkusy: w sumie było tylko 8 gatunków a najciekawsze to dwa szlamniki co bujały troszke za daleko na sensowne foto. Za to śniade, siewnice i alpinki dały się ładnie poobserwować.
|
śniady |
|
dwójeczka na polowaniu |
|
dublet ;-) czyli dwa dzioby ze zdobyczą |
|
ciemno wszędzie, ale co tam! |
lekko dała się we znaki pogoda - temperatura poniżej 10 st C, wiatr i momentami mżący deszcz raczej nie pomagały w obserwacjach. Za to mnogość ptasząt i możliwość nacieszenia nimi oczu rekompensowały pogodowe niedostatki.
|
siewnice |
|
z pamiątkową winetką :-) |
To teraz hit dnia - sokoła wypatrzyłem kiedy na ziemi (on, nie ja:-)) pożerał swą ofiarę - dojrzałem go gdy siedział dobre pół kilometra od nas. Nie było więc możliwość w takich nędznych warunkach zrobić choć dokumentalne foto. Trza było szybko i w miarę niepostrzeżenie dotrzeć na rozsądną odległość zanim drapol odleci poza nasz zasięg.
Udało nam się to i z odległości ok 250m rozpoczęła sie sesyjka doku. Na razie nie napisze co to. Być może ktosik zechce sam spróbować rozwiązać zagadkę :-)
|
i weź tu zgaduj.......... |
|
taki gizd! |
|
i co, cosik widać? |
Na tych fotkach ptaszor był już po obiadku a chyba głód mu mocno doskwierał gdyż zeżarł nawet nogi ofiary :-) Widziałem to na własne oczy!
Jak już wspominałem trochę zimno było i podczas prawie godzinnej obserwacji mocno zmarzliśmy. Jak członki drętwieją od chłodu to ruszać się trza, a że jeszcze czasu sporo to powstał pomysł by podejść siewy z innej strony. W miarę bezproblemowo tam dotarliśmy a ku naszej radości siewy i sokoła mieliśmy jeszcze bliżej :-)
O proszę:
|
strażnik siewnic :-) |
|
odważne alpinki |
|
blondyn? |
|
centra piór okrywowych ciemne a obrzeża jasne |
|
en face |
Tak więc napaśliśmy oczęta drapolem i ukontentowani zakończyliśmy prawie 6 godzinną wizytę na zbiorniku. Zaprawdę to było coś!
Zachęcam do aktywności terenowej a jeśli kto ma ochotę na sprawdzenie czy dał rade odgadnąć co to za model był, zapraszam do odwiedzin powiedzmy w sobotę kiedy opiszę sokoła.
Na koniec pożegnalna fociaklocia:-)
|
październik w terenie |
Nerra!
No gratki wielkie przecie to raróg górski
OdpowiedzUsuńmasakra
Czekam na kolejne newsy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.
Dziękuję za odwiedziny, co do gatunku to raczej wędrowniak z podgatunku calidus lub po naszemu tundrowy. Ptak wykryty juz wcześniej przez innych obserwatorów.
OdpowiedzUsuńZapraszam oczywista na bloga, przy okazji czy znamy się?